Pograłem znacznie więcej i to będzie moja gra roku. Destiny czy inne Divisiony to jakieś wydmuszki w porównaniu do MH. W dodatku skażone loot boxami których MH nie ma. Grind oczywiście jest w tej grze obecny ale nie jest uciążliwy. Często wystarczy wybrać się na danego potwora 2-3 razy i już. Materiały uzbierane. A jak trafi się dobry team to walka trwa kilka minut. Wczoraj sponiewierał mnie Diablos. Przygrindowałem lepszą zbroję i wykułem miecz z odpowiednim żywiołem. 25 min zaciekłej walki i bestia padła. Geralt by pozazdrościł przygotowań do każdego zadania. Trzeba zabrać różne mikstury, pułapki, amunicję. Dobrać odpowiednią zbroję i broń. Wreszcie zyskać boost statów przez zjedzenie odpowiedniego posiłku.
Świetne jest też tłumaczenie. Nasi mali przyjaciele to koleżkoty
. Mój nazywa mnie miauszczem. W kantynie jest z kolei miauskularny szef kuchni. Swoją drogą animacja przygotowywania posiłku przez szefa i jego zespół jest rewelacyjna. Tak samo jak desant koleżkotów na safari.
Japońce dostarczyli grę doskonałą. Widać ile zeszło egzemplarzy. Kupujcie to pobiegamy forumową ekipą jak w Destiny.