Na koniec dziwi mnie, że sony pokazało dwa teasery od insomniac, gry może wyjdą w przeciągu 2-4 lat, a nie pokazali nic od innych deweloperów.
Sony niby obrało taktykę pokazywania gier, które mają wyjść w stosunkowo krótkim czasie (rok dwa lata). Uzupełniają to pojedynczymi tytułami z nieco dalszą datą. W tym wypadku dalej trzymają się tej formuły. Choć dwie produkcje od jednego studia, zwłaszcza, iż jedna jest bardzo odległa, to jest zastanawiające. Wygląda jakby koniecznie chcieli podnieść poziom prezentacji i hype, nawet jeśli na grę trzeba będzie czekać długo.
W kwestii innych studiów, trochę nie mają czego pokazywać, bo to pewnie gry na 2023 i dalej. Wybrali z tego grona Pająka, bo to mega mocne i popularne IP, jeszcze w dobie filmów Marvela i Sony (swoją drogą trochę tych gier na licencji jest, więc może Naughty Dog dostanie Punishera
). W przyszłym roku zobaczymy pewnie co robi Naughty Dog (oby nie dodatek do TLoU2), może Sucker Punch zapowie Ghost of Tsushima 2 (albo Ghos of Honshu
), Guerrilla i Santa Monica mogą pokazać projekty od innych zespołów (choć w dobie premier Horizona i GoW może jednak nie). Gdzieś w tym wszystkim będzie pewnie Bluepoint (MGS, bo na nowe IP to pewnie trzeba będzie poczekać), może Silent Hill (ale nie ten od Bloobera). Reszta pewnie zaczeka do 2023. Jest jeszcze Kojima, ale on pewnie będzie zajęty przez grę dla MS (choć ponoć dla Sony też coś zrobi
).
Co więcej, dziwi mnie narzekanie jak popatrzę co oferuje konkurencja (zero)
Zero to nie, choć na razie są to wciąż obietnice (nawet kampania w Halo wciąż jest zagadką). Niemniej w końcu zaczną wychodzić gry Bethesdy, Fable, Gearsy, itd. MS ma obecnie dużo większe moce przerobowe i wielkiego potwora do wykarmienia pod postacią Game Pass'a. Oczywiście zobaczymy jak będzie z jakością i rodzajem gier, choć przez najbliższe lata raczej nie będzie to problemem.
2022 zapowiada się konkretnie (a przecież 3rd party swoje dołoży), o ile utrzymają daty. Szkoda tylko, że 2021 po pierwszej połowie w zasadzie się skończył...
Gdzie FFXVI?! Z pierwszego pokazu to Forspoken wydawał się tym odleglejszym projektem.
Najbardziej to mnie dziwi, że nagle wszyscy od sequela oczekują rewolucji, zmiany podejścia, masy nowych rzeczy. A tak GoW dla przykładu zapowiada się jak klasyk sequel, więcej, lepiej, mocniej.
Z jednej strony racja. Z drugiej to jednak next-gen (nawet jako cross-gen może być lepiej), a dostajemy kosmetyczne usprawnienia. Myślę, że odpowiedzialny jest też za to sposób prezentacji - pokazują lokacje znane w poprzedniczki, łódkę, walkę toporem i ostrzami, tych samych przeciwników, animacje - nawet jak na kontynuację brakuje tu czegoś nowego, innego. Fakt, że pokazują to na PS5 niestety nie pomaga. Chyba lepiej byłoby gdyby od początku było to zapowiedziane jako tytuł na PS4, z usprawnieniami dla nowej generacji.