Panowie czy ja powinienem tą grą się zachwycać, czekać, kupić i zagrać? Pytam poważnie. Już wyjaśniam o co mi chodzi.
Nie lubię zombie. Rzygam już tą tematyką i cieszę się, że branża - chyba - powoli zaczyna odwracać się od tego trendu. Chociaż martwię tym, że Sony Bend robi Days Gone o zombie zamiast o czymkolwiek innym. Jednak to nie miejsce na to.
Wracajac do mojego pytania.
Pograłem w demo jedynki z 10 minut i odrzuciło mnie totalnie - chociaż pamiętam, że demo Uncharted też mnie swego czasu odepchnęło i dema przestały być dla mnie wyroczniami (zazwyczaj prezentują jakiś wycinek fabuły, rozgrywki, a obecne kombajny growe, które zawierają w sobie elementy rpg, strategii, przygody czy fabuły sprawiają, że ciężko, aby demo oddawało finalny produkt w stopniu zadowalającym). Aktualnie czytam sporo archiwalnych numerów psxe i natknąłem się na reckę Dying Light. Sprawdziłem też średnią na wiadomym serwisie + mój kolega jest zachwycony nią, i ta średnia oscyluje wokół 80% Gra ze wszystkimi dodatkami hasa gdzieś po 90 zł, więc zainteresowałem się tematem, do tego "podgrzany" zapowiedzą niby rewolucyjnej i rewelacyjnej dwójki.
To jak to w końcu jest? Czy nie miłośnik zombie (2 pierwsze sezony The Walking Dead oraz Deadlight mi się podobały, a także TLoU - chociaż tutaj to takie quasi zombi, bardziej postapo lekkie) odnajdzie się w tej produkcji czy też będzie się męczył próbując to ukończyć za wszelką cenę?