Far Cry New Dawn zaliczony na 100%. Platyna nr 135 w nocy zasiliła konto. Uczciwie trzeba przyznać, że to najsłabszy Far Kraj od lat, co nie oznacza, że to zła pozycja. Napiszę tak - jeżeli ktoś dobrze bawił się przy FC4 oraz piątce, śmiało może ND kupić (szczególnie, że w sklepie można ją za ok 69zł nabyć). Natomiast jeżeli komuś już 4ka ciążyła tak, że
Primal/piątkę sobie odpuścił, to nie ma czego tu szukać. Niech lepiej kupi sobie dobrą pizzę i lody Häagen-Dazs.
Gra prezentuje się bardzo dobrze. Postacie są szczegółowo wymodelowane, świat jest ładny i całkiem różnorodny, a detale przykuwają oko.
Niestety całość hula w 30 k/s. czyli konsolowe standardy, znane serii FC od wielu lat. Nie przeszkadza to jakoś bardzo (idzie się po kilkudziesięciu minutach przyzwyczaić), ale odczuwałem to wyraźnie, ponieważ moim poprzednim FPS'em było drugie
Rage, w którym ponad dwadzieścia godzin spędziłem, i który na Pro trzymał okolice sześćdziesięciu klatek. Grunt, że
New Dawn na Pro trzyma w ryzach te trzydzieści, choć tyle oferuje podstawowa PS4 i chciałoby się jednak więcej na mocniejszej konsoli
Muzycznie bardzo całość mi odpowiada. Wszelakie odgłosu natury, dźwięki jakie wydaja poszczególne narzędzia mordu są w porządku, podobnie zresztą jak sama warstwa muzyczna - Die Antwoord podczas odbijania posterunku, ależ bardzo proszę.
Problemem tego dodatku jest to, że seria od lat stoi w miejscu i się nie rozwija. Rzecz jasna nikt nie twierdzi, że jakakolwiek gra ma z części na część przynosić przełomowe rozwiązania i rewolucje, ale kapitalna trzecia odsłona była wyraźnym krokiem naprzód w stosunku do dwójki.
FC 4 tak po prawdzie był takim FC trzy i pół, ale też bawiłem się świetnie, bo poprzedniczka była rewelacyjna.
Primal coś tam próbował zmienić, ale poszło głównie w stylistykę, a piąta część, to znowu to samo. I taki tez jest
New Dawn, tylko w wersji mini.
Brakuje też jakiegoś mocnego uderzenia w segmencie samej fabuły. Nie ma się co oszukiwać. Same antagonistki są przeciętnie napisanymi postaciami - ot typowe socjopatki, jeżdżą to tu, to tam i okładają innych kaskiem - i nijak nie można ich postawić obok Vaasa Montenegro.
Nie są kiepskie, ale nie zapadną w pamięć na długo. Najlepiej wypada tu sama postać Sędziego, która owiana jest aurą tajemnicy i to kim jest zaskakuje i może się podobać, ale też jest to poukrywane w notatkach i wiele osób ukończy grę i bladego pojęcia nie będzie miała o tej ciekawostce.
Tej serii przyda się reset taki jak w przypadku asasyna, który zaczął zjadać swój ogon. Ekipa zrobiła sobie przerwę i uderzyła rewelacyjnym
Orgins, którego formułę rozwinęła przy jeszcze lepszej, bardziej rozbudowanej Odysei.
Sądzę, że 6/10 jest całkiem sprawiedliwą oceną dla
New Dawn, ja jednak bawiłem się na tyle dobrze, dodatkowo bonusowe misje w kooperacji wypadły na tyle udanie, że wystawiam takie naciągane 7/10. To tak, żeby Horacy nie wyjadł mi marchewek w ogrodzie.
8/10 - grafika;
8/10 - audio;
7/10 - grywalność;
7/10 - ocena końcowa;
Galeria: