Dobra - moze to nie piątek, tylko niedziela, ale uczylem się...
Więc tak:
Kwiaciarna I: "Praszam. Są może drzewka bonzai??" -"Nie mamy czegos takiego."
Kwiaciarnia II: "Praszam..."- Pani I:-"Hyhyhy..." Pani II:"A tak - mamy jedno. Troszke postalo i nie wyglada za dobrze, ale trzeba popodlewac, popodcinac..." Pani I: "
" Ja:"Nie dzieki - wole młodsze i tańsze...(56 zyla kosztowalo)"
Kwiaciarnia III:"Praszam. Som, czy nie??" - "Odżywka bonsai?? Chyba jest..." - "Chodzilo mi o drzewko..." - "Aaaaaaaa... Nie, nie mamy. Ale wiem o co chodzi!!..."
Kwiaciarnia IV: "Som??" - "Som, ale w kwiaciarni na mieście (kwiaciarnia II)" - "Widzialem, ale chciałbym młodsze, takie od 20 zlotych..." -"No jest jeszcze jedno. W piwnicy stoi. Ale duże i za 200 złotych..." - "A jak tak, to nie..."
W całym miescie tylko ten jeden facet mial dwie sztuki, ale jakies niemrawe, jakby chorowite i za stare jak dla mnie... Poszukiwania w toku...