Raz na Ruski rok zdarzy się, że Zelda przytnie, miałem takich sytuacji już kilka. Normalnym jest to, że przytnie w momencie otoczenia przez kilkanaście/dziesiąt wrogów, ale nie gadajcie mi, że przycięciem jest też uderzenie przeciwnika w sytuacji sam na sam, bo się z tym nie zgodzę. Zastosowali ten zabieg aby, ich zdaniem, podbić efektowność walk, nic więcej. Ba, uważam, że czasem przez te "spowolnienie" walki wyglądają na prawdę ciekawiej. Na początku byłem tym zdziwiony, obecnie nie zwracam już uwagi na ten ZABIEG.