Czasy przechodzenia gier na jednym życiu umarły śmiercią naturalną, jak salony z automatami. Metal Sluga nie przeszedłem nigdy na jednym żetonie, choć doszedłem do tego przejebanego poziomu z kosmitami, ze scroll shooterami też ciężko było. Ach, czasy na automatach, dym papierosowy, spelunowe klimaty, kumple ciorający w Tekkena, Raidena i zakłady, kto dalej poleci na jednym żetonie. Gdzie te kurwa klimaty. Znajomek ma w domu automat i wgrane romy z przebojami salonów gier, ale to już nie to samo.