Moje dwie ukochane konsole, szczególnie ciepło wspominam snes'a, cholernie długo męczyłem tą konsolę, raz mi nawet spłonęła po batalii w któregoś z marianów, wymienianie się na stanowisku ja - mój brat, zakończyło się fatality w postaci fajerwerków, cóż bywa, dla mnie to był powód by zainteresować się następną konsolą o tajemniczym kryptonimie playstation (podobno grafika w full 3D przebija nawet sege saturn!
). Dziś uśmiecham się w myślach gdy wspominam te beztroskie czasy, ulubione gry z nesa - seria super mario bros (szczególnie 3 jej część była dla mnie swoistą rewolucją, można chodzić swobodnie po mapie i wybierać levele, a jak to wygląda! A bossowie jacy miodni, kto chcę sobie przypomnieć ten genialny tytuł, może go odpalić bezpośrednio ze strony --->
http://www.nintendo8.com/game/314/super_mario_brothers_3/, ja tam się przy tym chwilę zwiesiłem), contra i street fighter (pierwszy kontakt z ulicznymi wojownikami). Co do snesa...uoojoj, oprócz marianów (platformowych i kartów) i donkey kongów (swoją drogą ta gra graficznie mnie oczarowała, a efekt wody wywołał nie mały opad szczęki, do dzisiaj uważam ją za jedną z najładniejszych platformówek 2D) chyba wszystko jak leciało, pierwsze kontakty z fifami, metroidami, harvest moonami, nba live (pamięta ktoś koszykówkę o nazwię nba jam, również milutka
), po prostu wszystko mi się podobało, bo było takie nowe, świeże...jakoś mnie zbytnio nawet nie interesowały recenzje w Secret Service, jak mi się gra spodobała to jechałem z nią przez tydzień bez przerwy i było mi mało
.