Black mnie zawiódł, ale chyba dlatego, że był tak niezdrowo hype'owany. Tak osławiona rozwałka - gdzie, pytam się, gdzie? Fajnie, że moge zrobić dziurę w pniu stojącym mi na drodze, tylko czemu, pytam się czemu, nie mogę zrobić dziury w tym samym pniu leżącym kilka metrów od 'koryta'? Przeciwnicy to już w ogole przebój sezonu. Ucieszyło mnie to, że typ stojący za beczką, którą właśnie "wybuchłem", przeżył i ma się świetnie (ba, żeby tego było mało, ma w dupie moje dwa headshoty, które władowałem mu zaraz po eksplozji) i jeszcze radośnie sobie we mnie strzela. Nadludzką odporność wrogowie nadrabiają IQ pospolitej doniczki. Czmeu, pytam się, czemu gość, który ma nade mną małą przewage (ja nie mam broni i życia, on za to cały komplet obydwu) wypuści z gnata kilka nabojów i zaczyna biec w drugą stronę, obijając się jeszcze przy tym o ściany?
Nie podoba mi się też to, że zadyma jest, jakby to powiedzieć, nieregularna. Ja chce, żeby cały czas coś wybuchało, żeby gdzieś tam jakaś kończyna przeleciała, żeby jakieś drzewko sobie spadło, żeby kolejna setka przeciwników umarła w butach - a nie, że jest tak przez kilka minut, a potem kolejne kilka idę pustkowiem, kontrolnie kogoś zabije co parenaście metrów... zieeeeeeeeeeeeeew..... Rozumiem, gdyby to był zwykły FPS, ale to jest Black. Po tym, co obiecywali autorzy, nie życzę sobie takich przestojów. Kurde blaszka.
Wybuchy - że fajne? Pewnie, że fajne, ale nie wszystkie. Dobre są szyby, które miarowo (piętro po piętrze) rozsypują się w mak w wyniku kontaktu z RPG, dobra jest furgonetka, której wybuch owocuje małym grzybkiem, ale zdecydowanie niedobre są beczki, które po pierwsze, mało szkód robią (przeciwnicy to chyba takie beczki na obiad jedzą, bo choćby ich 100 wybuchło, to żaden od tego nie zginie), po drugie, ich eksplozje są mało widowiskowe i bez wyrazu. Ot, jakby ktoś większą petardę rzucił.
Dobra, wiem, maruda jestem, ale po Blacku obiecywałem sobie bardzo dużo, a dostałem jedynie sporo - dostałem niezła zadyme, widowiskową i z przytupem. Nie zagrało jednak dosyć sporo rzeczy, więc... jak dla mnie 8/10.