dcf - jak mama poda ci na talerzu schabowego, to też się idiotycznie zastanawiasz czy biedny prosiak cierpiał jak go zażynano? Chyba nie. Zabijanie zwierząt to normalka - owadów? - czemu nie (przecież mnożą się w błyskawicznym tempie). Faktem jest że człowiek często przegina pałę w tępieniu zwierząt, które są na skraju wyginięcia, ale przyjmij do wiadomości że są też ludzie którzy walczą o prawo do życia nawet dla rekinów ludojadów czy krokodyli. Ostatnio w amerykańskim piśmie naukowym uczeni stwierdzili, że mają zamiar "zasiedlić" prerię Ameryki Północnej zwierzątami pochodzącymi z Afryki (lwy, gepardy, antylopy w hameryce? czemu nie!).
Czym innym jest zabicie drugiego człowieka - prawie zawsze dla jakiejś korzyści (nieważne czy moralnie usprawiedliwionej). Mamy poprostu zakodowaną autodestrukcję (jedni mniej drudzy bardziej). Gdyby było inaczej, to nie było by wojen (jakoś niemożliwe jest pokojowe załatwienie pewnych spraw - zresztą na wojnie można zbić niezły interes ->produkcaj broni).
A porównanie życia muchy do życia ludzkiego to rzeczywiście niezbyt mądre posunięcie - jeśli zabiję muchę, to wiem że nie ma ona skomplikowanych procesów myślowych, nie okazuje uczuć, nie troszczy się o swoje potomstwo, (choćby jak psy) a jedynym celem jej egzystencji jest nażreć się i się ślepo reprodukować (pies przynajmnie okazuje przywiązanie i stanie w Twojej obronie jak będzie działa Ci się krzywda - traktuje Cię jak członka stada).