Własnie skonczylem ogladac "World Idol". Wyrazajac sie precyzyjniej- wlasnie wylazłem spod kanapy, wczesniej przysłuchujac sie wypowiedziom Kuby. To co ten koleś nawyczyniał, przeszło moje wszelkie oczekiwania. Amerykanin sprawił mu duzy komplement nazywając go kretynem.
A potem wszyscy marudzą, ze po swiecie krązą "polish jokes" i nasmiewaja sie z naszych
Jak bym dorwal wojewodzkiego to by sobie polatał (postarałbym sie o to).
Pewnie niektorzy uwazaja, ze dobrze zrobil, bo nadal troche pikantnego smaczku calej imprezie, ale jak dla mnie to to była zenada w czystej formie, uosobienie wiochy.
Wali mnie, co mysla o nim piosenkarze, mam gdzies czy slusznie ich ocenił, natomiast zagotowuje we mnie krew fakt, ze podtrzymał wszystkie przesądy o Polakach w świecie- że są głupi, że piją (czestował Australijczyka "dobrą, polską wódeczką") i tym podobne pierdoły.
Macie o nim podobne zdanie?