Jeśli chodzi o loadingi to wygrzebałem taki trik w jednym z Extreme'ów. Należy włączyć dashboard (wyjąć płytę), potem włożyć Obliviona i trzymać A, aż do momentu pokazania się loga Bethesdy. Nie wiem jak to działa, ale podobno działa. Sposób dla posiadaczy Xboxa z dyskiem, a loadingi są naprawdę długie (kilka-kilkanaście sekund to normalka). Sam nie testowałem, bo póki co wszystko śmiga.
Co do samej gry, na razie wstępnie stwierdzam, że jest masakryczna. Mam nabite 6godzin, 2lvl - wszystkie atrybuty miałem z mnożnikiem x5, od razu zrozumiałem system gry, który jest świetny, aczkolwiek może być problem w dalszych etapach - z tego co wiem to świat zmienia się wraz z naszymi wyższymi poziomami, a postać z 10lvl może być silniejsza od tej z 20lvl (wszystko zależy od mnożników, kto grał ten wie).
Ciężko się zabrać za opisanie czegokolwiek, bo tyle tego jest - genialna fizyka, zabicie wilka na stromej górce sprawia, że "stacza się" na sam dół, jak napisał Siudym "molestowanie szczurów", czy takie pierdoły jak wprawianie w ruch zwisających łańcuchów. Grafika jest świetna, gram na plaźmie 848x480, 42", wygląda bdb, traci trochę na rozdzielczości względem jakiegoś LCD'eka czy to 720 czy 1080, ale za to zyskuje na kolorach, jak to wygląda
. Najlepsze są momenty gdy w słoneczny dzień zasuwamy po lasku, oczy nie mogą się nacieszyć. Wewnątrz pomieszczeń też świetnie, pierwsze wrażenie nasunęło mi zgubną myśl, że to wygląda jak przygodówka z PC, taka w niepełnym 3d, z renderowanym prawie wszystkim - lecz tutaj jest pełne 3d, ba! wygląda dużo lepiej.
Jak już wspomniałem system jest wg mnie wspaniały, dokładnie przemyślany i bardzo rozsądny, można nawet powiedzieć, że realistyczny. Wreście jest możliwość blokowania, w zależności od umiejętności wolniej niszczy się tarcza, a skuteczność obrony wzrasta. Tak jest z każdą umiejętnością, po 25pkt zdobytym np. w Akrobatyce, można skakać i atakować na raz. Nigdzie konkretnie nie ma podane ile zabieramy atakiem, ale czuć, że wraz z rozwojem Blade lub Blunt (ostrza lub obuchowe z toporami) walimy mocniej.
Customizacja postaci wręcz niewiarygodna, aż odechiało mi się kombinować, bo szczególnych zmysłów plastycznych to nie mam i nic dobrego by z tego nie wyszło (zrobiłem więc postać = człowiek z 4dniowym zarostem).
Na razie ukończyłem kilka pomniejszych questów "o niczym", póki co nawet się nie zabieram za gildie i główny wątek - tak samo jak w Morrowindzie z 20godzin pozwiedzam, a dopiero potem zabiorę się za grę właściwą.
Gdybym miał teraz wytknąć jakąś wadę - świat jest
chyba mniejszy niż w Morrowindzie.
Jestem tak samo podniecony jak wtedy gry grałem w Elder Scrolls III, z tym, że teraz gram na konsoli, wspaniale. Współczuję tym co grają na PC, bo męczą się tak samo jak ja kilka lat temu z Morrowindem (mimo to warto było, bo gra niesamowita). Teraz z górki, od razu pełen komfort.