Lektury powinny być, możemy nie lubić tego typu literatury, ale pobieżna znajomość największych dzieł jest potrzebna. To tak jak wiedzieć, żę Ziemia jest okrągła, znać kontynenty i stolice największych państw - lektury to to samo.
Co do lektur - w liceum miałem blok literatury ibero-amerykańskiej, niesamowity shit, trzymajcie się z daleka. Marquez, Allende - wszystko na jedno kopyto pod oksymoronicznym stwierdzeniem "realizmu magicznego".
Bardzo za to podobała mi się powieść Bułhakowa "Mistrz i Małgorzata", znajomość historii Rosjii lat 30. bardzo dużo dodaje w odbiorze książki. No i gdzie znajdziecie Szatana jako najbardziej porządnego gościa ze wszystkich?