Kurde myślałem że mnie ominie awaria konsoli, prawie rok i zero problemów. Niestety odpalam dziś Halo 3, a tu zonk włączyło się menu i nagle czisza i granatowe tło, włączam ponownie doszło do menu gry i niby zwiecha bo nagle konsola sama się zrestartowała, ale już napis Xbox 360 nie wyskakiwał. Wyłączyłem odczekałem chwilę, włączam i widzę pierwszy raz słynne 3 czerwone diody, ponownie włączam znowu to samo. Po paru minutach włączam ponownie i działa, ale konsola zawiesza się po około 2 minutach niezależnie czy włącze gre, demo czy zapuszcze z dashbordu muzykę. W ogóle to te mignięcie ekranu po naciśnięciu przycisku power zawsze miałem po około 2 sekundach, a teraz po około 8 więc definitywnie jest coś nie tak. Najlepsze jest to ze ja średnio grałem tak 1.5 godziny dziennie ze 3-4 razy w tygodniu, wyjątkiem był Bioshock kiedy siedziałem po 5-6 godzin łącznie w ciągu dnia bo akurat miałem wolnie i był czas. W każdym razie rozumiem trochę teraz ludzi którzy burzyli się ze względu na awaryjnosć 360tki.