Ja kiedyś miałem Swifta. Najpierw 1.0 (oszczędny w ch**), a potem zeswapowałem go na 1.3 GTi. Oba kompletnie bezawaryjne. Z 1.0 to aż wstyd się przyznać, ale miałem ciekawą przygodę. Jak już wiedziałem, że będę podmieniał na 1.3 GTi, to kompletnie o niego nie dbałem i w pewnym momencie przestał jeden cylinder chodzić. Sprawdzam, szukam o co chodzi. Wujek mechanik też ze mną sprawdza dlaczego tak się dzieje (kopułka, świece, kable) i nic. Okazuje się, że silnik nie miał już oleju (kontrokla się nie zapaliła) i cylinder po prostu miał za duże tarcie. Zalałem olej i potem ten silnik bezproblemowo jeździł jeszcze jakiś czas (pewnie jeździłby dalej, ale został wyjęty).