Swoją drogą taki bestiariusz w eRPeGach to naprawdę świetna sprawa.
Słucham?
, w tych japońskich wg. mnie to nie do końca świetna sprawa (zmutowana doniczka, ptako-dinozauro-rybo-niedźwiedź itp.). Choć akurat w FFVI narzekać na niego zbytnio nie trzeba, zjadliwy. Należałoby też zauważyć, że FFVi jest najrealistyczniejszą częścią w 2D. V i IV mocno bajkowe (najlepszy atak w FFV to rzut pieniędzmi
). Wracając do fabuły. Wszystko kręci się bardzo logicznie, ruch oporu, mityczne espery, psychol Kefka. Nic a nic nie jest naciągane i (mocno naciągam) można mieć wrażenie grając za pierwszym razem, że to nie świat kręci się wokół nas - nie wszystko dzieje się pod naszym wpływem. 3 linie fabularne łączące się w całość - miodzio.
Sorry za poprzednie posty, byłem nieco niedysponowany ehehe. Nie będe już ich edytował, bo mimo % mają sens (gorzej ze składnią i błędami)