Po opublikowaniu listu Ahmedinezada do Busha ukazało się szereg komentarzy wskazujacych na prawdziwą wymowę owego listu. Niestety, nie napawają one optymizmem. Zreszta sam również postanowiłem przeczytać ów list i moim zdaniem obawy są realne. List nie jest bowiem jak to początkowo przedstawiały niektóre media ledwie traktatem filozoficzno-teologiczno-historycznym lecz w świetle pewnych faktów wpisuje się w pewną logikę. Niestey - logikę psychopaty i samozwańczego proroka.
Pozornie treść listu jest bezczelna i pełna hipokryzji. Ahmedinezad, prezydent kraju pyta się Busha jak mozna łączyc wiarę w Boga z przetrzymywaniem ludzi bez sądu w więzieniu - . Pomińmy jednak to, jak również mało zaowalowane sugestie jakoby 9.11 było dziełem CIA wraz z wezwaniem Ahmedinezada do ujawnienia danych na temat "roli amerykanskich slużb specjalnych" w tym zamachu. Pomińmy również jego krytyke mediów, które - wg Ahmedineżada - po 9.11 powinny "uspakajać ludzi" a nie "podżegać do wojny".
Najważniejsze jest jednak nie powyższe, nie chory, bezczelny i pełen hipokryzji opis stanu obecnego, tzw. rozbieżności na temat problemów światowych (jest tego więcej) lecz konkluzja listu. Otóż Ahmedinezad zna odpowiedz na pytanie jak zagrzebać topór wojenny, jak doprowadzić do tego by na świecie zapanował pokój i szczęście a problemy wszystkich ludzi zniknęły. I wyciąga do Busha przyjazną dłoń. O co chodzi?
Przede wszystkim Ahmedinezad stwierdza, iz ludzie na całym świecie odwracają się od demokracji liberalnej która zawiodła i nie jest w stanie rozwiązać żadnych problemów świata. I zwracają się ku Wszechmogącemu (Ahmedinezad stosuje przy tym chwyt polegajacy na tym iz nie mówi o Allahu lecz stwierdza iż i on i Bush wierzą w jednego boga - Wszechmogącego, ponieważ jednak nie pozostawia wątpliwości że prorokiem Wszechmogącego był m.in. Mohamed więc kim jest Wszechmogący nie trudno się domyśleć). Ahmedinezad uznaje , iż tylko zwrot ku nakazom Wszechmogącego i naukom jego proroków (oczywiście z Mahometem na czele) może uratowąc świat i rozwiązać wszystkie problemy. I pyta się wprost Busha: "Panie prezydencie czy Pan do nas dołaczy?"
Czyli nie mniej ni więcej tylko konkluzją listu jest wezwanie Busha do przyjęcia islamu.
Można się z tego śmiać ale komentatorzy wskazują na pewne fakty które powodują iż ten uśmiech zastyga na ustach.
Ostatnio rozpoczęto rozbudowę meczetu Jamkaran w Qom. Ahmedinezad przeznaczyl na to kwote 20 mln dolarów ogłaszając na posiedzeniu rządu iż za 2 lata nadejdzie Mahdi. Mahdi ma właśnie pojawić się w meczecie Jamkaran. Zgodnie z wiarą szyitów celem nadejścia ukrytego 12 immama tj. Mahdiego jest przygotowanie wiernych na nadejście końca świata. Przy czym istnieja spory czy nadejście Mahdiego powinno być poprzedzone chaosem na świecie i w ten sposób można jego nadejście przyśpieszyć czy też to Mahdi nadchodząc wywoła chaos z ktorego wyprowadzi wiernych. Inaczej mówiąc Ahmedinezad zapowiedział juz koniec świata i sie do niego szykuje.
Jak sie to ma do listu? No cóz obowiązkeim każdego muzułmanina jest dawa - obowiązek nawracania niewiernych. Ponadto przed rozpoczęciem jihadu muzułmański wódz powinien wezwać niewiernych do przyjęcia islamu lub podporzadkowania sie oraz płacenia specjalnego podatku.
I w tym miejscu warto wrócić do VII w. Nie kto inny ale sam prorok Muhammad nim najechał tereny Bizancjum i Persji wysłał zarówno do cesarza Herakliusza jak i ówczesnego szahinszacha (a także etiopskiego nygusa) listy z wezwaniem o przyjęcie islamu i uznanie go za proroka Wszechmogącego. Bizancjum i Persja wkrótce miały zapłacić rachunek za odrzucenie oferty Muhammada.
Historia się powtarza. Czyżby Ahmedineżad widział się w roli przywdcy wszystkich wiernych? Czy zamierza wywołać na świecie chaos który przyśpieszy nnadejście Mahdiego? Wiele na to wskazuje. A może sam chce się ogłosić Mahdim? A może pomoże spełnić się przepowiedni o Armagedonie - wystarczy spuścić pierwszą bombę atomową w tym miejscu, wszak to w Izraelu. Czy tak będzie?
Wiadomo jest natomiast że reżim islamski, przywódcy religijny Iranu uznali ten list za wielkie osiągnięcie, niezwykle ważną inicjatywę, wreszcie "boską inspirację" wzywając by list ów był nauczany w szkołach, by zsotał włączony do szkolnych podręczników a jego tresć nieustannie przekazywana przez media.
Czy czeka nas Armagedon