Nie mówię, że nie był dobry, ale zbyt dużo mądrości w jego walkach nie było. Napierał do przodu i przy swojej dużej szybkości miał mocny cios. Jednak mądrze to on nie walczył. Piszesz, że sklepał czołówkę. Ok, ale wtedy to już dziadki były. Podejrzewam, że gdyby bił się w czasach ich świetności, to nie poszło by mu tak łatwo. Mr. Perfect albo Bonjasky byli dużo mądrzejsi od niego w ringu. Hari to potężny potencjał zmarnowany przez szambo we łbie.