Co można o nas wywnioskować?
Że jemy M&M, mentosy, pieguski, tonę marchewek, bagietki, a to wszystko zagryzane kalafiorem z bananem i popijane mlekiem ze śmietaną, a na święta Coca Colą. W ogóle melon na stole? WTF? Jak dla mnie jakoś tylko gruszki i śliwki takie swojskie są. Reszty nawet nie jadam specjalnie.
Ja się pytam gdzie jest tam SCHABOWY?!