I kiedy Iras uznasz, że nadszedł ten moment "lepszego jutra"? Bo mój znajomy z pracy (36 l.) mieszka z rodzicami i trzyma wszystkie kobiety na dystans, bo go "nie stać" i ciuła kasę. Siedzi w domu rodzinnym z przymusu. Tak to interpretuję. Ale w sumie nic mi do tego, może ludzie świetnie dogadują się z rodzicami, nie muszą nic robić, nie ma żadnych pytań i jak chcą poruchać albo zwyczajnie mieć poczucie prywatności, to czekają na okazję, aż rodzice pojadą na zakupy.
Edit:
W sumie to mnie to je**e, jak kto sobie żyje.