W większości napoje/słodycze sprowadzone z USA smakują trochę inaczej. Takie batony - Snickers wydaje się walić większą chemią, Mars też, Milky Way to samo, za to m&m's są bardzo dobre i chodzą za drobne. Nadziwić się nie mogę, jak polskie sklepy zdzierają za paczuszkę z kilkunastoma m&m's kilka złotych, gdy w USA duże paczki po pareset gram kosztują kilka dolców. I tutaj też można upatrywać większej ilości osób z nadwagą, może Steven aka "Francis" nie musiałby się dzielić ckliwymi historyjkami na sieci z otyłością w tle.