ugh... na poczatku zelda nieco mnie dobijala. Inny klimat, bardziej mroczny itd - jakos nie pasowal do zeldy. Obecnie mam 23h na liczniku i swiata poza gra nie widze...
Panowie czas panowania Ocarina of Time sie skonczyl! Zelda TP masakruje absolutnie wszystkim... Hyrule field... KOSMOS, kilkanascie razy wiekszy niz ten malenki z OOT, brak pop-up'ow, przeciwnikow, skrzynie, detale widac juz z baaardzo daleka (praktycznie juz jako malenkie pixele). Lake Hylia - wielgachne jezioro z doplywami i wielkimi halami zorek... wszystko wielkie w pionie i w poziomie:D Wiele znanych lokacji z OOT tutaj takze jest (a jak!) i sa one totalnie rozbudowane i napakowane detalami, takze muzyka "zremixowana" (Lost Woods, muza w domkach).
Kiedys ktos napisal, ze na GameCube grafika zwalnia - nie wiem o co chodzilo temu co pisal, ale zwolnien nie zanotowalem
Dungeony wysmienite, klimatycznie i bardzo pomyslowo zrobione. Cholera ide grac... trzeba hyrule ratowac w koncu!
ps. teraz gdy widze TP w calej okazalosci, to smiesza mnie posty z tematu w dziale PS2 "czy wii ma lepsza grafe niz PS2" oraz komentarze, ze MGS3 czy Shadow Of The Collosus sa ladniejszymi grami od TP... Tym, ktorzy to pisza polecam pograc w Zelde - w polowie nie sa tak ladne jak ona
(wiem co pisze, bo gralem w te gry)