Wkładam do napędu płytke z GT5:P, po chwili na ekranie miga Playstation3, a po kilku sekundach jestem w menu. Ale co to za menu. Szok. Moi drodzy, to nie menu. To jest świątynia! Prawdziwa świątynia nowej religii. Guru (Sensei) Yamauchi oddaje w nasze ręce świątynie motoryzacji tak wysublimowaną ,że żadna z poprzednich odsłon Gran Turismo nie może się z tym równać.
Gdy z głośników zaczyna powoli sączyć sie muzyka, ja zaczynam powoli odpływać. nie wiem co jest grane, przecież nie lubię żadnego jazzu, a jednak to pianinko tak uspokaja, siedzę i gapie się w to ferrari f430 na jednej z uliczek w Bonn, w Niemczech... i przestać nie mogę. Ten spokój, luksus i dojrzałość emanująca z nowej odsłony Gran Turismo wręcz hipnotyzuje. Nie wiem, może tylko ja jestem podatny(albo już tak stary...), a może nie tylko ja...
Gdy ocknąłem się z tego letargu, wcisnąłem guzik na padzie i na ekran "powróciły" wszystkie opcje. Panowie (i Panie) czego mu ty nie mamy: kalendarz, zegar, mapa świata, temperatura i pogoda. Pewnie znajdą się tacy, którzy pukają sie w czoło i myślą "po co to?" ... ale oni widocznie nie zaufali Sensei. Nie oddali sie filozofii GT. Nie domyślają się...
Mam wrażenie, że ten Prolog w tytule, to cos więcej niz Prolog w tytule GT4. Wtedy sprawa wyglądała inaczej, mniej więcej tak samo jak przez ostatnie kilka lat. Tym razem jednak, Yamauchi dostał do rąk nowe zabawki, z kŧórych jak widać zamierza zrobić użytek. Pomyślcie,że każdy punkcik na mapie świata to jeden z przyszłych torów w GT5(a czemu nie?!...Los Angeles?!). Czy ktoś z was pamięta jaka wczoraj była pogoda na Nurburgringu? Podpowiem, -1 stopień celsjusza i padający śnieg. A teraz przenieśmy sie rok do przodu. Mamy 9 kwiecień 2009, w napędach obraca się Gran Turismo 5, na Nurburgringu znów przymrozki i opady śniegu. Klikamy w online, wybieramy wyścig na pętli północnej...dłuuuuższa chwila ładowania (tak, tak nawet w marzeniach trzeba zachować pozory realizmu
i rozpoczyna się wyścig na 12 samochodów w Zielonym Piekle, tylko że tym razem słońce zakryte jest grubą warstwą chmur, a na szyby naszego wozu pada śnieżek zmuszający wycieraczki do pracy. ehhhh...
Może się za bardzo rozmażyłem (nawet staruchom czasem wolno pomarzyć), ale te elementy chybą jednak tworzą pewną układankę i nie bez powodu znalazły się w Prologu. GT5:P jest jak preludium które ma nas przygotować i wygłodzić, na przyjście GT5, które nie będzie już zwykłą grą wyścigową (a czy GT kiedyś wogóle nią było?) lecz portalem, przejsciem do wyodrębnionego świata motoryzacji i wyścigów. Bądźmy szczerzy, tu juz dawno nie chodzi tylko o ściganie... coś wam opowiem:
W Gdyni nie ma za bardzo okazji do oglądania wyścigów, ale raz do roku, w lipcu(dobrze pamiętam?) w Sopocie(10 kilometrów od Gdyni) organizowane są Górskie Samochododowe Mistrzostwa Polski (lub jakoś tak
). Na odcinku specjalnym przez 3 dni mozna oglądać śmigające samochody, z czego część jest na prawde potężna (500konny lancer Mariusza Steca). Ale nie o wyścigach wam napisze, ale o tym co się dzieje między nimi. Otóż każdy chętny może się wybrać na spacerek i na własne oczy zobaczyć co się dzieje w strefie serwisowej. Popatrzeć na pracę mechaników, po(d)słuchać rozmów kierowców wymieniających się spostrzeżeniami na temat przejazdu, obejrzeć i pomacać z bliska te czterokołowe potworki, powąchąć wysokooktanowej
... jednym słowem POCZUĆ klimat wyścigów samochodówych.
I po co ja was zanudzam tym Sopotem? Ano po to, że prawie to samo czuje od niedzieli gdy po raz pierwszy odpaliłem Prologa GT5. Te wszystkie filmy opowiadające o torach,GT-TV, animacje z pitstopów, detale,showroom, tło, klimat menu... to może nie wyścigi w sopocie, a bardziej jakieś monaco, ale jednak wyścigi. I każdy kto miał okazje uczestniczyć w jakiejś poważniejszej motoryzacyjnej imprezie (profesjonalnej) ten powienien poczuć ten sam klimat odpalając Prologa. Moi drodzy to już nie jest tylko gra wyścigowa, to zaczyna być szerokopojęta światynia motoryzacji w jej najbardziej perwersyjnym wydaniu - karbonu, silników V8 i slicków.
Kolejny element do tych puzzli dorzucił Yamauchi w wywiadzie dla TopGear. Kto czytał ten wie. Ale streścić można dwoma słowami: styl życia. Czujecie to w nowym GT5:P? To nie jest opluta ulica z milionem przyklejonych gum do życia, które rozjeżdzane są przez zaszpachlowane calibry i golfy z niebieskimi diodkami w reflektorach(WTF?!), to nie needforspeed... my tu nie pijemy piwska. My tu mamy martini i pogawędki z ludźmi od Ferrari.
Piękną wizję snuje nam Polyphony. Wiadomo, że nie dla wszystkich. Prolog odsieje ziarna od plew. Ci którzy nie poczują klimatu, dalej będą obniżać GT oceny w internetowych rankingach. Ci którzy poczują, wyłączą swoje komputery i odpalą konsole. Niech frustraci spod znaku M$ się wyżywają. Niech plują i wyzywają. Co nas to obchodzi. Czy jest sens dyskutowac z kimś kto nie poczuł trudu opanowania F430 w zakręcie (TCS OFF, ASM OFF, PRO PCHYSIC). Za rok oszalejemy. nawet bez zniszczeń. nawet z tym samym piskiem opon (i tak jest duuużo lepszy!), nawet bez tuningu (z bólem serca), bo dostaniemy w zamian nowy styl życia. Motoryzacyjny implant w sam środek naszego mózgu. Bezpośrednie połączenie z maniakami reszty świata.
Dzisiaj to tylko prolog. Na razie wystarczy. Jednak nie na długo.
...
nie posądzajcie mnie o sprzedanie duszy demonom z Sony.Mimo, tej całej oprawy, tego przeczucia, które się pojawia po zapoznaniu z Prologiem, dalej się martwię. Może niepotrzebnie. Mój kolega mówi, że to zdradzieckie myśli i że moja Plejka3 mi tego nie wybaczy
(pzdr Fil_PL) ale przyznam sie wam ,że jeżeli GT5 minie się moimi oczekiwaniami to bez najmniejszych wyrzutów sumienia kupie tego cholernego Xboxa360 dla Forzy2( lub 3).
Na szczęscie od niedzieli wiem ,że w tym roku to się nie stanie. GT5:P uratowało te 800zł w moim portfelu. UFFF!!! Dzięki Kazunori!
pzdr.dobranoc. następnym razem napisze o wadach GT5:P...tak dla równowagi.