Nie mam pytań co do tej gry. To po prostu mistrzostwo świata i tyle. Miałem iść spać przed 12, bo jutro rano do roboty, ale jak widać GT5 mi nie pozwoliło. Graliśmy trochę online z chłopakami z GO i było uber. Lobby, czat głosowy (niesamowita jakość), próbna jazda, wyścig, kary, wszystko działa jak powinno. Ja nie miałem żadnych lagów.
Jedno mnie miażdży totalnie. Odwzorowanie FF do tego co dzieje się z autem. Na Cape Ring są charakterystyczne wysokie tarki i po najechaniu na nie w taki sposób, że koło wewnętrzną stroną zahacza o krawędź tarki powoduje, że FF wyrywa kierownice z ręki, a autem mocno szarpie. To można wykorzystać jeśli się opanuje kółko, ponieważ wtedy auto jedzie jak po szynie. Wiecie o czym mówię zapewne. Technika znana z driftu w górach gdzie kierowcy celowo wpadali w rynienki/odpływy deszczowe kołami od wewnętrznej strony do zakrętu żeby auto złapało bardzo wysoką przyczepność. Po prostu koło tkwiło w tej rynience tak jak koło od tramwaju w szynie. W GT5 ten aspekt został uwzględniony. Naprawdę ogromne brawa dla PD za model jazdy. Jestem pod ogromnym wrażeniem.
Ogólnie to gra ma tak potężne pokłady frajdy, że sam się tego nie spodziewałem. Ciągle chce się grać kolejny wyścig, zobaczyć co przygotowało PD. Jakie klasy, jakie auta dopuszczone do wyścigu, jakie restrykcje wobec samochodu itp. Dla mnie to spełnienie marzeń (tych realnych) o grze wyścigowej. Wiadomo, że zawsze można coś poprawić, dodać, upiększyć, ale to co reprezentuje sobą GT5 zaspokaja mój głód wyścigowej gry symulacyjnej i to z nawiązką. Teraz doskonale rozumiem Chris'a (mowa o tym profesjonalnym kierowcy wyścigowym) i jego zachwalanie modelu jazdy.