Wczoraj drugi raz przeszedłem demo Uncharted i mam trochę mieszane uczucia. W sumie niby wszystko świetnie: grafika, walka, AI, ale coś jakby mi nie pasuje. Chyba bohater nie nadaje się na super madafakę. Nathan jest spoko i na pewno idzie go polubić, ale nie wygląda na kogoś kto zabija dziesiątki wrogów bez mrugnięcia okiem. No i walki też są tak sobie przedstawione. Idziesz, wybijasz grupkę wrogów, idziesz dalej, znowu wybijasz grupkę barykadujących się przeciwników. W sumie Gearsach było podobnie, ale tam nie było takiego uczucia. Pewnie wpływ na to miał fakt, że nigdy nie chodziłeś sam, a do tego dochodziła ciągła wymiana zdań między członkami ekipy.
Bardzo możliwe, że w pełną grę gra się inaczej (i taką mam nadzieję), a scenki przerywnikowe tworzą odpowiedni klimat, cel i tło dla akcji.
W każdym razie trochę się zawiodłem i grę po demie oceniam na 8+/10.
Chciałbym, aby stosunek walki i eksploracji w Uncharted wynosił 30/70, a sama gra była bardziej realistyczna i skradankowa. Wiem jednak, że czas gry trzeba jakoś zapchać, a tworzenie tak wspaniałych terenów zabiera mnóstwo czasu i dlatego jest znacznie więcej walki niż eksploracji. W sumie szkoda, bo w demie najbardziej podobało mi się beztroskie chodzenie po dżungli.