Hamilton nie zasługuje w ogóle na to, by nazywano go wicemistrzem świata. Wielokrotnie pokazał już, że nie potrafi panować nad emocjami. Za ten wybryk powinien zostać albo przesunięty na koniec stawki, niezależnie od wyniku osiągniętego w kwalifikacjach, albo odsunięty z jednego z wyścigów. Może wtedy ochłonąłby i zaczął zastanawiać się nad tym, co takiego wyprawia na torze. Zrozumiałbym jego błędy, gdyby był kierowcą, który dopiero zaczął karierę w F1, i którego uważa się za totalnego newbie, ale on jest pretendentem do tytułu i również jest uważany za jednego z najlepszych kierowców na świecie. Taka osoba nie może pozwalać sobie na to, by ponosiły ją emocje.
Żenada.
Hamilton też hamował tylko że nie wyhamował a to ze jechał 70 czy 80 km/h nic nie znaczy.W zeszłym sezonie nie za takie bzdety kierowcy dostawali kary a Raikkonen w Monaco nic.
A Twoim zdaniem, dlaczego Raikonnen zasługiwał na karę? Owszem, uderzenie w Sutila przez kierowcę Ferrari, było spowodowane tym, że on popełnił błąd, wyjeżdżając za szybko z tunelu poprzedzającego szykanę wynikiem czego było gwałtowne hamowanie, co poskutkowało tym, iż tylne koła zostały zblokowane i bolid stracił przyczepność. Wydarzyło się to jednak podczas walki o pozycję, normalnej jazdy. Gdyby Raikonnen faktycznie dostał karę, to za każde puknięcie kierowcy F1 powinni takowe otrzymywać. Hamilton zaś popełnił błąd, nie stosując się do sygnalizacji świetlnej w pit lane. No i oczywiście... Zapomniał o tym, że boksy nie służą do ścigania się - taką rolę spełnia tor wyścigowy.
Rosberg dostal kare za to samo. Sygnalizacja przy wyjezdzie z pit lane jest naprawde spora (sa 2 czerwone sygnalizatory, ktore migaja na zmiane przy zakmnietym boksie oraz 1 swiecacy na zielono) wiec spokojnie mogl sie zatrzymac wczesniej lub chociaz zwolnic na tyle aby nie uderzyc w Hamiltona.
Poza tym, że są dość sporych rozmiarów, to znajdują się też dość wysoko ponad nawierzchnią jezdni. Nie ma po prostu takiej możliwości, by nie zauważyć tego, jakie w danym momencie świeci się światło.