Co by nie mówić Memento i Following to najlepsze filym Nolana. Często stawia się obok siebie Nolana, Aronofsky'ego i Finchera. Fincher zaczął że tak powiem chu... potem trzy wyśmienite filmy, z naciskiem na Grę. Problem Finchera jest taki, że on nigdy nie nakręcił filmu w stylu Śledząc czy Pi - od razu popkulturazacja pod przykrywką.
Śledząc Nolana to coś dające nadzieję na to, że kino współczesne może być ciekawe. Podbił swoją markę Memento, który jest najprościej mówiąc zajebisty, a potem tendencja mocno zniżkowa. Kryminał nawet ciekawy, z pomysłem, ale gdzież mu do Memento, a potem Batman początek i temu panu już dziękujemy.
Aronofsky ze swoim Pi pozamiatał nieco tu i tam, a potem Requiemem trochę sobie zepsuł u mnie opinię. Świetny film, ale gdzież mu do 3,14... Źródło i Zapaśnik to dobre filmy, ale nie tak jak dwa pierwsze.
Wszystkim rozpływającym się nad Incepcją polecam filmy Bergmana i Tarkowskiego. A najlepiej Primera ok.
Chcę podkreślić jednak, że Incepcja to pozytywne zjawisko. Boli mnie jednak, że ludzie się rozpływają, a w ogóle nie znają tej wyjebistej klasyki jeszcze sprzed ery totalnego zeszmacenia się kina. Nie wymagam oglądania Viscontiego, Bunuela i Ozu, ale cholera takie nazwiska jak Welles, Kubrick czu Huston powinny przeciętnemu widzowi coś mówić. Niestety - teraz liczy się tylko Tarantino, Burton i Cameron.
Za kilka dni premiera Obywatela Kane'a. Idźcie do kina i poznajcie czym jest KINO.
Przepraszam za takie pieprzenie na siłę, ale trochę czasu na to hobby poświęciłem i mówię wam z ręką na
sercu, że wiele tracicie nie znając Na nabrzeżach, Siódmej pieczęci, Trzeciego człowieka i setek innych. Inaczej się postrzega nowe efektowne filmy mając w pamięci To wspaniałe życie itd.