Ichi the killer - ultrabrutalne kino gangsterskie z Dalekiego Wschodu .
Jakis poyebus zwinął , a przy okazji jednego decydenta uśmiercił , 3 miliony jenów po czym błąka się po Tokio jak opętany
Fabuła jednak to tylko pretekst do tego co dzieje się na ekranie , a dzieje się , oj dzieje
Akcja jest non stop , trupy sięją się efektownie i efektywnie zarazem , tu poleci móżg , tam jelito . Jest milutko i swojsko . To dopiero pierwszy mocny punkt tego arcydzieła
Postacie: Tytułowy Ichi i Kakihara . Jeden głupszy od drugiego . Pierwszy przed mordestwem dostaje ataku płaczu
drugi to ku.rwa największy kozak jaki widziałem do tej pory w filmach . Napie.rdala wszystkich i wszystkie , które wejdą mu w droge . Naprawde oglądać wyczyny tego gościa to prawdziwa przyjemność
Muzyka - fragmenty szybszego brzmienia i etapy przywołujące na myśl starodawne westerny.Sprawdza się w praniu znakomicie .
Teskty, dialogi i inne wywody : oprócz maxymalnie zbereznych akcji mamy takze dialogi mogą rozbawić podczas seansu ale i także przerazić tym niezwykle wysmakowanym poczuciem humoru .'' Ten reżyser to jakiś po*ierdoleniec'' powiedział mój kolega . Nie pozostaje mi nic innego jak zgodzić się z jego opinie .
Ale za to kocham Japońców
9/10
Visitor Q - swoboda obyczajów może być męcząca . Bardzo
Przed wydawało mi się coś prowokujacego i bardziej ekstremalanego nie bedzie mi dane już obejrzeć . Jakżem się mocno mylił . Na filmwebie filmek jest spod gatunku czarnej komedi , ale wierzcie jesli ktoś z waszej rodziny ujrzałby choć fragment tej groteski to wywaliliby was z domu . Seryjnie . Albo zdetenował waszego kompa . Trudno zachować się inaczej patrzac na nekrofilie czy kazirodzctwo . U niektórych może wzbudzić niesmak , u innych (pa paru browcach
) dziwny śmiech . Plus dla reżysera za odwage .
7+/10
Brother - gangsterka znów z dalekiej Japonii , ale tym razem jakby odmienna . Nie pozbawiona całkowicie strzelanki tak silnie ukorzenionej w tym gatunku , ale bardziej jakby ..hmm zahaczała o jakąś leciutką poezją . Gwozdziem programu programu jest Takeshi Kitano , który dzieli i rządzi w tym obrazie . Typ , któremu należny jest szacunek . Typ dla ktorego honor i duma nie są pustymi frazesami . To mnie właśnie mnie się najbardziej spodobało - czyny i slowa bohatera , ktore każą przypuszczać ,że mamy do czynienia nie z podrzednym bandziorem tylko szlachcicem ubranym w garniak , dla którego zasady są najważniejsze (vide ostatnia scena )
8/10
Session 9 - niecodzinne ale jakże przyjemny w odbiorze . Oczywiście jesli oglądacie sami w domach gdzie na zewnątrz tylko szczekająca psy i szum drzew . Brrr , można się przestraszyć .
Niecodzienny bo :
a) akcja rozgrywa się głównie w dzień
b) nie ma tu widocznych potworów/bezmózgich zombie/ nieuczesanych wiedzm
c) niedokońca to co widzisz jest prawdziwe
Przyjemny bo :
a)potrafi naprawde przerazić w niektórych momentach
b)zmusza do myślenia
8+/10
Tetsuo the Iron man - ciezko mi coś o tym obrazie opisac bo nie ma tu sciskającej gardło historii czym niezle nakreslonych postaci .Zamiast tego sa dziwne , dziwniejsze i wkońcu poyebane rzeczy . Porażka to nie jest , ale spodziewałem się wiecej . Taka ,o siermiężna ciekawostka .
7/10
Saw 3 - jak fan , a w niektórych kręgach jako fantyk Piły oczekiwałem solidnego zwieńczenia trylogii . Dopadły mnie jednak dwa zonki . Raz , będzie kolejna część przygód Jogswa (bleeee), dwa , trójka jest poniżej wszelkiej krytyki . I to mowi fanboy .
Pułapki są delikatnie mówiące z pupy wyjęte i do tego się tylko nadajace . Gdzie kominek , albo siatka kolczasta ? Twórcy poszli na łatwizne chamsko odcinajac kuponu od pierwszej cześci . Nie chce mi sie dalej jechać po tym filmie bo naprawde mam sentyment do Jedynki , ale taki wytwór nigdy nie powinien ujrzeć światła dziennego .
5/10
Citizen Kane - klasyka . Opowieść o pewnym bogaczu , ktoremu nie wszytsko poszła jak po myśli . Mial pieniądze , przyjaciół , żone , ale jak to zwykle bywa z opornym cynikiem pozbawionym skrupułów stracił wszystko . Może i powinno się podobać .
8/10
Brokeback Mountain -gejowy western , hehe . Nie ma co smiać bo mamy do czynienia z podwójną tragedią rodzinną . Jeden geyowy ma żone , drugi gajowy też ma żone , obaj jednak jak na złość kobietom odkrywaja w sobie drugą orientacje seksualną . Babkom może się spodobać bardzo , chłopakom tak średnio na jeża .
7+/10
Trainspotting - Wybierz życie . Wybierz rodzine . Wybierz dom , samochód tralallalallala ..
Początek zwiastowal coś przełomowego , jednak całość to tylko kolejny dobry film o nałogowcach .Choć trzeba przyznać McGregor fazy miał niezłe
7+/10
Lock , Stock and Two Smoking Barrels - oł jee
. Kawal porządnej angielskiej komedii ze smiesznymi bohaterami i rzezimieszkami . Ściezka dzwiękowa rządzi i trzęsie
)
8/10
Next - pomyłka roku z Cagem w roli głównej , która kosztowała mnie 24 złocisze . Dick chyba w grobie się przewraca za takie ekranizacje . Jedyny pozytyw to to ,że cała sala kinowa była wypełniona po brzegi ,i niezly ubaw z ''niezapowiedzienago'' końca tych popłuczyn .
2/10
8 i pół - dzieło Felliniego . Sam nie wiem co tu napisać ponieważ nic z tego obrazu nie wyciągnałem , ba nawet wszystkich lokacji nie zdążyłem spamietać przez , ktore przetoczył się reżyser . Morze słów , zero pomysłu co gdzie z czym . Albo to tak głęboki film albo ja taki tępy . Tylko dla koneserów .
7+/10
Identity - wreszcie coś dobrego , ale nie liniowego . Teraz wiem skąd czerpali reżysery Piły , Sadysty , wieśka mechanika i innych . Atmosfera tak gęsta , jak tylko można sobie wyobrazić , opuszcony hotel na jakimś zadupiu , leje deszcz , tu nie może zdarzyć się nic dobrego . Morderca nie jest znany mimo licznych przypuszczeń i poszlak do końca , klientów ubywa a final zmiecie wszystkich z krzesła (choć moje najbardziej niewiarygodna wersja wydarzeń sprawdziła się ).
8/10
Epidemia - świetny przykład ,że doborowa obsada nie zawsze oznacza dobry film .
Marsjanie atakują - patrz wyżej .
4/10
The Score - jak zawsze wyrachowany De Niro planuje napad na bank wraz z przygłupim Nortonem (świetna rola !). Wszystko byłoby ładnie cacy gdyby nie fakt , iż cała akcja napadu dzieje się bez żadnego udzia lu glin i jakichkolwiek problemów .No i tandetna oprawa muzyczna rodem z filmów Dudikofa czy Seagala .Szkoda bo był material na dobre kino akcji .
7/10
Billy Elliot - historia 11 latka , który naprzekór wszystkim postanawia zostać tancerzem baletu . Oryginalne jednak nie genialne .
Prosta Historia - czy można przemierzyć kosiarką 500 kilometrów ? Alvin Straight udowadnia ,że można . Bohater jedzie w celu odwiedzenia chorego brata z , którym nie widział się 10 lat . Wzruszająca opowieść o braterstwie , miłości do blizniego , przyjazni i sensie zycia z pięknymi krajobrazami w tle . To film , przy którym można się popłakać .
8/10