Właśnie wróciłem z filmu Strażnicy Galaktyki i jestem miło zaskoczony. Jednak człowiek odpowiedzialny za to cudo, nie mógł zawieść:
Spodziewałem się ot, kolejnego efekciarskiego filmu ze stajni Marvela, na który jednak warto wybrać się do kina i nic po za tym. Z trailera film wydawał sie niezbyt zachęcający, a "żarciki" wyciągnięte rodem z Iron Mena, które zupełnie nie powalały, jednak średnia 8,2 na filmwebie przyciągała.
Film od pierwszych scen zapowiadał się wyborowo, dlatego martwiłem się, że dobry może być tylko początek, ale na szczęście dalej trzymał równy, a nawet lepszy poziom. Humor nie jest gimbusiarski, a bardzo przyzwoity i nieraz sie szczerze zaśmiałem, do tego pełno w Strażnikach Galaktyki odniesień do rzeczy z mojego wczesnego dzieciństwa, które tym bardziej wywołują uśmiech na twarzy. Fabuła jak na tandetę od marvela jest naprawdę przyjemna, brak przegadanych scen, mdłych i pompatycznych dialogów, czy niepotrzebnych nikomu niepotrzebnych zapychaczy. Wszystko jest spójne, akcja przeplatana jest świetnymi dowcipami oraz dialogami.
Od strony technicznej film robi mega wrażenie, dla mnie 10/10. Połączenie CGI z normalną scenerią wyszło Gunnowi świetnie, praktycznie do niczego nie można się przyczepić. Jedynie rasy kosmito-ludzi mnie trochę denerwowały. Nie lubię jak jakaś tam rasą jest po prostu człowiek pomalowany na niebiesko/czerwono/zielono, no ale spoko, pewnie w komiksie tak było. Wielkim plusem jest całkowity brak akcji na Ziemi, wszystko toczy sie w świetnie zaprezentowanych "krainach" lub przestrzeni kosmicznej. Jak w najnowszysm Star Treku miałem niedosyt różnorakich planet pokroju tej na samym początku filmu, tak w Strażnikach była odpowiednia liczba scenerii, które naprawdę robiły wrażenie.
Film polecam, jak dla mnie chyba najlepszy ze wszystkich marvelowskich superprodukcji. Jak ktoś nie chciał iść na ten film, bo ma dość "superbohaterów" to powinien zmienić zdanie. Tutaj po prostu takich nie ma, i nie trzeba kolejny raz oglądać do porzygu Ironmenów czy innych avendżersów ratujących ziemie. Strażnicy Galaktyki to porządne sci-fi okraszone wybornym humorem, a do tego obraz jest niesamowity. Jedyne czego mogę się czepić to marnego przetłumaczenia napisów, ale wystarczy znać angielski by sobie samemu w trakcie filmu zrobić "korektę".
Byłem na filmie 3D i tego raczej nie polecam. Poszedłem tylko ze względu na porę o której grali. 3D jest raczej marne, na szczęście nie jest tragiczne jak w Capitanie America gdzie gówno było widać, bo tak ciemno było. Po prostu efekt przestrzenny jest znikomy i nie ma co dopłacać do biletu.
EDIT: A i zapomniałem napisać o świetnych kawałkach muzycznych z dawnych lat. Gimbusom się nie spodoba, ale reszcie raczej tak