Nieźle temat się rozwinął
Teorii płaskiej Ziemi nie będę nawet komentował. Co do lądowania na księżycu, myślę podobnie jak Boban, że gdyby to była ściema, to ZSRR już dawno by obaliło ów mit - przywieziono zresztą próbki gleby księżycowej i zapewne porobiono inne badania, by nie dało się faktu lądowania obalić. A dlaczego od tego czasu nie było ponownych załogowych lotów na księżyc? Bo było to zwyczajnie nieopłacalne i zbyt niebezpieczne. Wtedy czynniki ideologiczne brały górę. Ludzkie życie miało mniejsze znaczenie, a NASA miało ogromny budżet (który od lat 70-tych tylko topniał i topniał).
Pod wodę też najniżej ludzie zeszli ponad pół wieku temu (na głębokość 11 km zdaje się). Po prostu ktoś zdał sobie sprawę, że przy obecnej technologii nie ma co schodzić niżej pod ziemię i pobijać rekordu, bo jest to szalenie kosztowne, a pożytek z tego prawie żaden (poza ustalaniem światowego rekordu oczywiście) - okienka od batyskafu musiały być malutkie, by wytrzymać tak ogromne ciśnienie. Teraz dopiero powoli znów ludzkość zaczyna się zapuszczać coraz niżej w głębiny i odkrywać tamtejsze skarby.
Swoją drogą loty załogowe są niepopularne, bo bezzałogowe są jakieś 100x tańsze. Nie sądzę, by przed rokiem 2030 udało się wysłać człowieka na Marsa (technologia praktycznie już jest, ale ktoś musiałby za to zapłacić; poza tym ryzyko niepowodzenia jest ogromne).