Jestem jedynym który sie nie jara?
Jako pierwsze rzuciło mi się to że urywki z miasta sugerują powrót do największej wady XIII - liniowość poziomów, kilka scenek przypomniały mi koszmary z ostatniej częsci czyli tunele gdzie możesz pędzić tylko do przodu, a z obu stron ściany. Dopiero w momentach lesnych widać większą swobodę... ale przecież tak samo było w słabej XIII, tam też dostaliśmy trochę wolnego pod koniec gry. Mam nadzieję że moje odczucie jest błędne. A do tego te mechy i działa, wygląda to topornie, widać dodane na siłe żeby może uszczknąć jakiegoś nastoletniego fana strzelanin... Trzymam kciuki żebym się jednak mylił, ale entuzjazm opadł.