Autor Wątek: Najlepsza gra na Xboxa  (Przeczytany 90890 razy)

0 użytkowników i 2 Gości przegląda ten wątek.

setezer

  • Marynarz z Potiomkina
  • *****
  • Rejestracja: 08-05-2005
  • Wiadomości: 3 469
  • Reputacja: 1
Odp: Najlepsza gra na Xboxa
« Odpowiedź #80 dnia: Lutego 10, 2009, 21:50:23 pm »
Trudno wybrać tę jedyną. Mam tak, że gra rośnie w moich oczach, gdy jest niedostępna na innych platformach (komputer pomijam, bo nie gram). Dlatego za najlepszą grę na Xboksa uznaję The Elder Scrolls III: Morrowind. Wybór zaskakujący, ale ta gra jest tak wielka, tak grywalna i tak wspaniała, że nie mógł być inny. Tuż za grą Bethesdy jest Halo, The Chronicle of Riddick, Forza Motorsport, Jade Empire, Ninja Gaiden i wiele innych, w które grałem lub jeszcze nie.

Xbox ma dosyć spory kanon gier, w które trzeba zagrać mając tę konsolę, zresztą Playstation 2 również. Jakby się zastanowić to i Gamecube też.

Ciapkas

  • Gość
Odp: Najlepsza gra na Xboxa
« Odpowiedź #81 dnia: Lutego 10, 2009, 22:07:57 pm »
Halo 1 i 2. Ninja Gaiden Black. ConKer.

maniekmaniu

  • Pionier
  • *
  • Rejestracja: 26-03-2009
  • Wiadomości: 2
  • Reputacja: 0
Odp: Najlepsza gra na Xboxa
« Odpowiedź #82 dnia: Marca 27, 2009, 19:48:26 pm »
Ciężko wybrać tą jedną grę. Najwięcej razy przechodziłem Ninja Gaiden, więc to na nią głosuje. Pozostałe to Riddick, Splinter Cell(wszystkie części) Halo 1,2,

Rabisin

  • Pionier
  • *
  • Rejestracja: 22-05-2009
  • Wiadomości: 15
  • Reputacja: 0
DOA bijatyka inna od wszystkich
« Odpowiedź #83 dnia: Listopada 11, 2009, 12:59:43 pm »
Gdyby zapytał mnie ktoś co sądzę o serii DOA bez chwili zawahania odparłbym iż jest to gra
  rażąca wizualnie zwłaszcza męskie grono. Bo jak inaczej określić fakt, gdzie ponętne, długonogie, cycate i skąpo ubrane panie okładają się pięściami i kopniakami po całym układzie powłokowym. Pomijając już te erotyczne kwestie, trzeba przyznać, że zarówno graficznie jak i wizualnie gra trzyma poziom, mimo iz premiera najnowszego z serii DOA 4 miała miejsce parę lat temu. Jeżeli jednak skupić się na grywalności, to jest to bez wątpienia najmocniejsza strona tych gier. Kolekcjonowanie strojów, doskonalenie sztuk walki i zbieranie różnych przedmiotów w survivalu za pośrednictwem ładnych zawodniczek daje wiele frajdy. Jeśli chodzi o moją opinię co do samych walk, to zmuszony jestem ważyć słowa dość starannie, by nie strzelić jakiejś gafy. Chodzi o to, że DOA to bijatyka wyjęta spod wszelkich reguł. Siedzący gracze w tej grze od lat wiedzą, że w tej serii idzie wygrać przegrany pojedynek i zawalić walkę, w której już na zdrowy rozum nic zepsuć się nie da.
  By nie być gołosłownym, odniosę się tylko do rozegranych wczoraj pojedynków z kolegą. Wygrałem pierwszą partię, w drugiej zaś odsłonie miałem maksymalny poziom zdrowia, przy minimalnym kolegi, a i tak seta przegrałem. Grając z komputerem gromię go niemiłosiernie, a na końcu i tak on wygrywa dzięki niesamowitej serii kombosów. Bijatyki to gatunek gier, w którym trudno o niespodzianki, ale DOA ma najwięcej zwrotów akcji, jest to bowiem zupełnie inna planeta - tu wszystko jest możliwe. Bo jak wytłumaczyć beznadziejną grę mojej kuzynki w spotkaniach z komputerem, a później cudowną metamorfozę w meczu ze mną. Jak logicznie wyjaśnić, że ja (z mega gwiazdorskimi kombosami) najtrudniejszych przeciwników roznosiłem w proch, wygrywałem bowiem ze wszystkimi bez zadrapania, a pod koniec musiałem uznać wyższość osobnika, którego kolokwialnie można nazwać cieniasem.
Ta gra jest tak nieprzewidywalna, że nie ma i nie będzie mądrego, który wytłumaczy, jak to wszystko się stało.
« Ostatnia zmiana: Listopada 11, 2009, 13:01:40 pm wysłana przez Rabisin »