unli jak wrażenia po audioriver??
dla mnie dzień pierwszy według kolejności (w miarę upływu czasu ocena stawała się coraz bardziej subiektywna:) :
trentemoler - ledwo zdążyliśmy, ogólnie bardzo fajnie. bez przytupu, ale tego można było się spodziewać.
vitalic - mocno i porządnie, ale bez rewelacji. jak ktoś słyszał płytę, to nie zaskoczenia nie doznał.
chris liebing - wiadomo, najebka. mógł się ten przester podobać.
modeselektor - ci mi się zawsze podobają, nie ważne która godzina i w jakim stanie.
dzień drugi. mimo, że je**ł deszcz jak z cebra, to dla mnie bardziej udany muzycznie. głównie dzięki:
pretty lights - kur**, petarda. najlepszy gig tego ar. imprezowa bomba.
kalkbrenner - już się chyba osłuchałem, ale mimo to fajnie było usłyszeć te same hity nieustannie wałkowane przez kilka ostatnich lat.
sven vath - sam nie wiem, albo byłem już za bardzo skończony, albo spodziewałem się czegoś innego.
do końca imprezy prowadziły mnie dubstepy i było ok ok ok.
z samego festiwalu na ogromny plus trzeba zaliczyć nagłośnienie, piwko puszkowe i swobodny flow tego piwka.
Dzień Pierwszy
Wrażenia pozytywne. Pierwszego dnia przyjechaliśmy na godz. 17. Więc na rynku generalnie byliśmy koło 19, przyjemnie, choć mało ludzi, potem uderzyliśmy na Plaże i Robag zagrał przyzwoicie choć bez tąpnięcia, więc poszliśmy do Hybrid Tent(po drodze na chwilę do Slow More) gdzie słuchaliśmy drugiej połowy występu CLS & WAX + KSIZE, rozkręciła się atmosfera. Więc zostaliśmy na początku Nu:Tone ft. Natalie Williams i MASAKRA, pięknie, aż żal było wychodzić, ale trzeba było bo Trentemoller czeka. Trentemoller, co tu gadać, mistrz, dla mnie nr. 1 dnia pierwszego, a jak zagrał "Miss You" a potem jeszcze "Moan" to uczucie jest nie do opisania, na tym pierwszym łezka sama kręciła się w oku, na drugim ciaryyy.
Potem na chwilę zobaczyliśmy co jest w Circus Tent, ale grała tam o dziwo jakaś wixa, więc znowu do Hybrid Tent na chwilę, potem do Slow More(dobre brzmienia-deep-tech-house'owo, no i można było wejść tam z piwem). Vitalic mnie zawiódł, nie zagrał tak dobrze jak na Cream 2007, więc odpuściłem, a że dopadło mnie zmęczenie to na tym zakończyłem swój pierwszy muzyczny dzień z AR.
Dzień Drugi
Zaczeliśmy od południowego afteru/beforu na rynku. Wreszcie sporo ludzi, znakomita atmosfera, dobra muza, z miłą chęcią spędziliśmy tu czas i potupaliśmy! W namiotach także się wiele pozytywnego działo. Jeśli chodzi o samą muzyczną ucztę na plaży to pomimo tego że koło godziny 23:00 pogoda się zjebała i lało, to muzycznie nie można było narzekać. W Slow More miło Nam umilał czas Easy Audio & Mal, podkręcił tempo Ernesto Farreyra, świetnie zagrał, potem chwila przerwy i Kalkbrenner, mimo tego że większość numerów się znało i pomimo ulewy, to świetny występ, trochę kombinował z niektórymi wałkami, a że publiczności się podobało, Paulowi chyba zresztą też to miło było skłonić go do zagrania na bis. Gaiser mnie trochę rozczarował. Za to Sven Vath ładnie cisnął, ale znowu nie dotrzymałem do końca jego występu i zmoczony, zmęczony udałem się na zasłużony odpoczynek.
Z kwestii technicznych, bardzo dobre nagłośnienie na MAIN(ale to zasługa systemu K1 L-Acoustics), w namiotach także uległo ono poprawie, strefa gastro w porządku, choć lepiej było udać się zjeść wcześniej, bo potem to kolejki-wiadomo. Piwo puszkowe także na plus. Na minus to że w tym roku trochę więcej przypadkowych osób było. Warto także zastanowić się nad tym by w niedziele na rynku także się coś działo(choćby do tej godziny 16:00).
Ps. Teraz mam nadzieje że Tauron(finansowo się trochę spłukałem po wakacjach), ale myślę że dam radę ogarnąć, choćby jeden dzień. Timetable znakomicie ułożony.