Wczoraj zacząłem swoją przygodę z Demons Souls. Początek nie powalał max na 7/10, ale jak już doszedłem do Tower Knight to poczułem mega moc tej gry. Super wstawka, genialna muzyka podczas walki a boss to gigantyczny rycerz z olbrzymim mieczem i tarczą na dodatek wspierany łucznikami na murach. Sama walka była mega epicka bo moja postać to małe gówienko z mieczykiem w porównaniu z takim kolosem, które próbuje się dorwać do jego achillesów aby go powalić
. Dokonać tego nie było łatwo.
Oczywiście nie używam lamerstwa tzn. magii, łuku itp. bo grając tak na tym bossie to nie ma ani epickości ani trudności. Jestem stanowczym przeciwnikiem takiej gry i zdania nigdy nie zmienię.
Po pokonaniu go pojawiłem się w Stonefang Tunnel. Coś pięknego jak ta lokacja wygląda
Artyzm powala.
Ten etap przeszedłem dochodząc do żelaznego pająka i poległem
Dzisiaj znów wracam do giery i będę napier**lał ostro
Nie chcę nic wyrokować, ale jeśli ta giera będzie tak się rozpędzać to jest w stanie przebić giery, które już z tej serii oceniłem i to bez żadnego problemu
Dla przypomnienia:
DS1 + DLC: 8+
BB podstawka: 8+
DS2 + DLC: 8-
Muza podczas wspomnianej wyżej walki