Ogólnie wycenianie czasu gry na kasę jest bez sensu... No ale co tam
Też nie pojmuję tej logiki, no ale trudno.
A dałbyś 269 złotych za grę przy której spędzisz godzinę?
A 5?
A 10?
Ja tak sobie liczę że gra która da powyżej 30 godzin wartościowej rozrywki jest warta kupna na premierę i to jest granica od której wychodzę. Poniżej tego uważam, że zawartość nie jest warta tych pieniędzy. Oczywiście trzeba pamiętać że mówię tu o wartościowej rozrywce, a nie wszystkich grach, bo jakbym miał brać tylko cenę pod uwagę to bym grał na PC w hity pokroju "Kąp Się Z Ojcem" za 49 centów.
U mnie ta granica jest przesunięta do ok. 10h.
W 1886 za pierwszym razem grałem 9:20h, za drugim 7:30. Blisko 17h. Więc jeszcze mam 7h z nawiązką.
30h obecnie za grę, która nie jest/rpg to ze świecą szukać. Poza tym bądźmy szczerzy. Kto ma czas i chęć na gry, które nie są j/rpg i trwają >20h. Przypuszczam, że mało kto. Obecnie, kiedy gier w ciągu miesiącu wychodzi tyle, ile 20-30 lat temu w ciągu roku, mało kto ma chęć i czas na dłuższe posiedzenie z tytułem, niż 15-20h.
Gier cyfrowych praktycznie nie kupuję, z prostego założenia. Nie mają pudełek. Jak coś nie ma pudełka jest przeze mnie dyskredytowane, bo nie mogę sobie go postawić na regale.
Jeśli już jednak kupuję to albo są na mega przecenach - Carter, Valiant Hears albo w plusie albo...wyszły w pudełku po jakimś czasie. Dlatego jeszcze nie grałem ani w Ori, ani Firewatch ani Inside czy inne perełki.