Po blisko stu godzinnej przeprawie z Mass Effectem przyszła pora na Blue Dragona. Po 5 godzinach gry jestem bardzo pozytywnie zaskoczony. Grafika przyjemna, chociaż odpycha wygląd 3 łebków z drużyny (Shu, Jiro oraz Kluke, lecz Marumaro za to nadrabia), trochę pustawo, ale są i lokacje wręcz przepiękne.
Świetny jest system, trochę zalatuje starymi Finalami, szczególnie piątką, którą bardzo cenię (specjalizacyje cieni, to kopia jobów).
Wszystkim, którzy w Blue Dragon grać będą, serdecznie polecam głosy francuskie, które deklasują te angielskie o kilka długości (jak zwykle zresztą). Ba! Nawet japońskie nie są tak klawe ("MARUMARU!").
Jedna rzecz mi nie daje spokoju, w dashboardzie konsoli, zamiast po angielsku "Blue Dragon" są japońskie krzaczki. Wyskoczyło mi osiągnięcie "Odblokowano [tutaj krzaczki]". Mam wrażenie, że to jest konsekwencją tego, że na początku wybrałem głosy japońskie i zapewne konsola zapisała grę "po japońsku". Czy ma tak być?