Za cenę za jaką teraz chodzi Fable po Allegro, nie ma się nad czym zastanawiać. Mało sidequestów i do bólu liniowa rozgrywka troszkę bolą, acz gra jest nadal śliczna i na pewno zapewnia około 15 godzin dobrej zabawy. Jest kilka patentów, może nie pierwszej świeżości, ale na pewno urozmaicają rozgrywkę. BG: DA dla jednego gracza jest nudny, jak dla mnie dopiero w kooperacji gra nabiera rumieńcow. Troszkę szkoda, że w drugiej części pieniądze są wspólne i brakuje jakoś kłótni - 'to moja kasa!' Wciąż jednak jest to, 'ok - dam Ci miecz z elementami, a ty odstąpisz 4 potiony i tarczę'. Cudowna gra dla dwóch osób. To samo Champions Of Norrath:RoE.
Naczytałem się, że po 15 godzinach gry Fable po prostu się kończy. Tak po około 10 nie wierzyłem w to, tyle rzeczy do zrobienia, trochę zadań do wykonania, fabuła się rozkręca i nagle... pościg za Jackiem, walka i to już jest koniec. Rozczarowanie.
Mogli końcówkę przeciągnąć na kilka godzin, ale w sumie nie mam pomysłu jak. Za mało lokacji, za mały świat. W zamian za to, że gra jest tak krótka, to jest niezwykle intensywna i wciągająca. Do Morrowinda się nie umywa, bo i w sumie to nie ten sam typ rozgrywki. Fable, gdyby nie system walki, zalatywałby mocno jRPG-iem, tylko główne ścieżki, mało pobocznych zadań i rozmowy "na sznurku". Z tym, że porządny japoński RPG trwa 60godzin, a nie 15. Pod koniec gry udało mi się nabić 211x combat multipliera i nawet punktów doświadczenia nie mogłem rozdzielić, dopiero po napisach, ale na co mi to, skoro najtrudniejsza walka za mną? Gra wędruje na półkę.
A w Baldura uwielbiam grać nawet sam, szkoda, że taka krótka. Niedługo kupię też dwójkę.