Zgadzam się, aczkolwiek zagrać warto. Nie pamiętam już tak dokładnie Xen z HL, ale mnie poziomy na "Pograniczu" nieco wkurwiły, bo z fajnie zawiązanego fps'a zrobiło się skakanie po platformach, jak w Mario, w zupełnie nie pasującej do całości lokacji i miałem przeświadczenie, że twórcy chcieli pokazać ten świat, ale nie bardzo wiedzieli jak. I daleki byłem od stwierdzenia: "opad kopary", a raczej "japierdole co to jest w ogóle". Zagrywka w stylu Hadesu z God Of War, gdzie oto mamy krainę umarłych, ale biegamy sobie ochoczo po rurkach z nożykami i wspinamy po obrotowej tubie <ok>. Zmarnowany potencjał i tyle.
Dlatego cieszyłem się, że całą ekstrawagancję HL2 zawarto w Cytadeli i pewnie sami twórcy wiedzieli, że Xen było cienkie i burzyło odbiór, bo takich bzdurnych poziomów w HL2 nie uświadczyliśmy.