Metro: Last Light na ps3. Dzisiaj dostałem (pozdro dla Svona) i nie ukrywam, że mocno się wciągnąłem przez te 2 - 3 godziny gry. Dobry i sugestywny klimat, ciekawe patenty, świetna oprawa, bekowy rosyjski akcent w angielskim dubbingu (jakbym oglądał stare Bondy, lol). Na razie bardzo dobra gierka, zobaczymy, jak dalej. I jak na razie nie zauważyłem żadnych bugów, na razie kuleje trzymanie obrazu w jednej ramce i miejscami obrzydliwe tekstury, ale nie przeszkadza mi to zbytnio w czerpaniu przyjemności z rozgrywki. Nie wiem czemu, ale spodziewałem się bardziej otwartej i trudniejszej gry, a jak na razie dość zamknięte tereny i nawet jak wyjdziemy na otwartą przestrzeń, nie mamy zbyt dużego pola do manewru. Amunicji pod dostatkiem. Ciekawe, sądziłem, że w Metro szkoda każdego naboju, jak w TLoU. Na razie nie przesądzam, bo nie grałem dużo (dotarłem z Pawłem z powrotem do Metra po przejściu moskiewskich zgliszcz).