Najbliżej jest mi do liberalizmu. Jednak wiem, że narazie niemozliwe jest jego zaistnienie w Polsce, chociazby ekonomia na to nie pozwala.
Owszem, niemożliwe to to jest, ale nie ze względów ekonomicznych, a ze względu na ludzkie ograniczenie umysłowe. Ta wolność, którą postulował UPR kiedyś ['] byłaby dla wszystkich ok, ale ludzie nie ogarnęliby takiego ogromu obowiązków dbania na siebie. Jakby im z pensji nie ściagali na ZUS to by się nie ubezpieczyli sami, jakby nie płacili na NFZ to by zdechli, bo nie chodzili by do lekarza prywatnego na własną rękę. A ekonomia? Co ona ma do tego, 11 mld zł ma iść na służbę zdrowia, a te pieniądze mogłyby spokojnie zostać. Lepiej zostawić tą kasę w budżecie, nie płacić barbarzyńskiego podatku od wszystkiego, samemu wydawać na podstawowe potrzeby i dałoby się...tylko że ludzie nie są w stanie zadbać o siebie.
Chadecja nie byłaby zła, gdyby nie tak ogromne nastawienie na bycie 'jednym ciałem'.
cokolwiek czego podstawą jest dogmat, zakładający, że istnieje jakiś niewidzialny człowiek, w którego nie wierzą wszyscy jest imo durny i niepotrzebny. I zasadniczo pier*oli mnie, że chrześcijaństwo leży u podstaw cywilizacji. Normy etyczne są jednakowe czy się w boga wierzy czy nie, więc mieszanie czegoś czego nie można dotknąć jest bez sensu.
A konserwatyzm jest jak ciepłe lody.
A nie głosuję na żadną opcję, gdyż żadna nie jest sednem moich poglądów.
Temat mi się podoba i chyba czas stworzyć temat POLITYKA.