Fakt, jest to jakieś rozwiązanie problemu, ale takie na łatwiznę - nie chcę mi się myśleć, więc wybieram jedną z góry narzuconych opcji. Nie da się jednak w ten sposób rozwiązywać poważnych światowych problemów (znaczy się da, ale to nie prowadzi do niczego dobrego).
Twój problem to ty masz problem, ale taki ogólny. Mianowicie chciałbyś być mądry, ale wiesz, że jesteś głupi , ale chciałbyś być mądry. Kur** powiem Ci choćbyś staną na chuju to będziesz tym samym durniem, którym jesteś(to się ogólnie odnosi do gatunku ludzkiego ze mną włącznie). Także bierz te karty, co masz i nimi graj! A nie lejesz wódę.
Hehe, aż chętnie nawet bym się z Tobą napił tej wódki
Uznasz to pewnie za moje pieprzenie-mędrkowanie, ale coś Ci powiem. Kilka lat temu zrozumiałem ważną rzecz. Nie da rady wyjść poza własną mądrość, poza własne rozumienie świata. Nie dasz rady zrozumieć uczuć fizyka teoretycznego łączącego ciągi cyfr, nie dasz rady zrozumieć wybitnego muzyka, nie dasz rady pojąć także pełni odczuć wielkiego myśliciela (no chyba, że sam zaliczasz się do którejś z tych kategorii). Ucząc się na studiach różnych teorii filozoficznych często zastanawiałem się, "co też oni ku**a piszą za brednie!". A po prostu byłem zbyt głupi, by ich zrozumieć, a i pewnie nadal jestem (choć niektórzy filozofowie mają rzeczywiście skłonność do bredzenia). Odbierany przekaz (liczbowy, słowny, muzyczny itd.) musi być zgodny z poziomem twojej mądrości, wiedzy i doświadczenia, abyś mógł go w pełni pojąć. I nie mam tu na myśli tylko zrozumienia, jako rozpoznania komunikatu. Chodzi mi o głębokie poznanie angażujące wszelkie zmysły. Odbiór przekazu jest zawsze subiektywny, więc to zależy od nas, jak go zinterpretujemy. A do poprawnej interpretacji potrzebny jest odpowiedni umysł. Na PS3 nie odpalisz gier z PS4.
No i może wciąż jestem durniem i zawsze nim będę (nawet jest to całkiem prawdopodobne), ale są różne poziomy głupoty. Czasami można być tylko ograniczonym, tak jak ograniczony jest każdy człowiek, a czasem można być po prostu beznadziejnie głupim.