Po pierwszej stronie odechciewa się tego badziewia czytać:
Pierwszy rozdział:
Gdyby to był raport ogólnie o politykach, to bym mógł to czytać. Tutaj natomiast jest jakaś badziewna książka napisana przez londkopodobnych, pisząc frazesy już z samego początku.
Polecam "Niebezpieczne związki Bronisława komorowskiego", bo przynajmniej są napisane od rzeczy, opisująca fakty, a nie stronnicza książka, gdzie z samego początku autorzy wylewają jakieś żale, które równie dobrze można do PO/PSL/SLD podpiąć, ale jakimś dziwnym trafem tylko PIS jest zła, a "większość partii" jest dobra (co było na pierwszej stronie).
Żenada. Morfi, taki powrót w tak marnym stylu