całkiem fajnie, jakby ktoś w bor znał się naprawdę dobrze na mechanice pojazdowej, ale jeżeli to są za wysokie progi dla ochrony najważniejszej osoby państwie, to może warto zatrudnić akredytowanego specjalistę, nawet na zlecenie, by pilnował mechaników dostawców. nie mówię tylko o sprawdzeniu protokołów, ale fizycznej obecności podczas przeglądów. w mojej branży normą jest, że klient dogląda osobiście procesu produkcyjnego zamawianych komponentów, czasami przez długie miesiące. jak to mówią, pańskie oko, konia tuczy.
przypominam, że nie mówimy o byle kim, a głowie państwa, duchowym spadkobiercy ofiary domniemanego zamachu.
no chyba, że lis ma rację i rzeczywiście błąd ludzki, wtedy tylko współczuć (jeszcze bardziej) doboru pracowników.