narzekać na strefę schengen może tylko ktoś, kto ma marne doświadczenie w podróżowaniu poza nią.
trzeba mieć świadomość, że wyjazd poza strefę nieraz wiąże się z wizytą w odpowiedniej placówce dyplomatycznej celem złożenia wniosku o wizę i uiszczenie opłaty, potem trzeba się udać po odbiór papierka (czasami trzeba zostawić paszport na okres od tygodnia do miesiąca, co może ostro pokrzyżować plany). niektóre placówki są tylko w stolicy.
nawet jak wizy nie trzeba wyrabiać sobie wcześniej, to na lotnisku mamy najczęściej godzinę czekania, nie ważne czy to egipt, indie czy kanada, do odpowiedniego okienka. w końcu cały samolot się do niego ustawia. do tego dochodzi rycie bagażu i wypełnianie niezliczonych deklaracji (od ilości posiadanej gotówki zaczynając, po oświadczenie o nieposiadaniu eboli kończąc).
kolejną niedogodnością jest zawalony paszport, mi średnio starcza na 3,5 roku. potem wizyta w urzędzie, wniosek i czekania na nowy.
btw. ostatnio mam w ogóle wrażenie, że wiele osób narzeka na sytuację europy, a tak naprawdę nie ma żadnego punktu odniesienia.
nawet ta mapka z uchodźcami. mało kto zauważył, że w 4mln libanie jest mniej więcej tylu uchodźców, co w 100x większej unii.