Odświeżam temat gdyż być może ktoś szuka ciekawej ścigałki na te piękne wiosenno/letnie deszczowe wieczory.
Zupełnie nie wiem czemu nie dałem się wcześniej przekonać do tej gry. Najprawdopodobniej obawiałem się tytułu pokroju poprzednich Midnight Club'ów gdzie auta fruwały osiągając prędkości przy których na ekranie nic nie widać. Jakież było moje zaskoczenie jak odpaliłem MC:LA. Gra znacznie bardziej przypomina modelem jazdy NFS'y (szczególnie ProStreet). Mamy piękne, duże miasto do zwiedzania, genialną ścieżkę dźwiękową i mase zabawy w świecie nielegalnych wyścigów.
Gram używając kierownicy i to jest kolejny plus MC:LA. Gra wykorzystuje kółko bardzo dobrze. Wiadomo, że nie ma tego co przyrównywać do odwzorowania FF w symulatorach typu SCC czy GT5:Prologue, ale nie zmienia to faktu iż kontrolę nad autem mamy pełną. Zero jakiś idiotyzmów typu martwe strefy (znane z Grid i Dirt'a pierwszego). Dodać należy, że FF uwzględnia takie zmiany jak szersze opony, niższy profil itp. Byłem mocno zaskoczony kiedy w moim Nissanie założyłem większe koła i wyjeżdżając z parkingu poczułem, że kierownica stawia większy opór.
Polecam ten tytuł, bo jest to bardzo fajnie dopracowany arcade z całą masą frajdy w środku. Wyścigi na autostradzie, czy PtP albo poprzez punkty kontrolne za każdym razem dają tak samo dużo frajdy. Tuningowane fury zmieniają dźwięk, który notabene jest na bardzo przyzwoitym poziomie. Turbosprężarki i wszelakie inne odgłosy potęgują zabawę, gdyż brzmią świetnie. Pościgi policyjne to kolejny miły akcent oddający klimat street racingu. Bardzo podoba mi się to, że wszystko rozgrywa się płynnie. Np. ścigamy się z paroma przeciwnikami i nagle widzimy jak powoli wyprzedza nas jakaś fura, gdy nagle z boku wypada podrasowany SUV i uderza w kolesia przed nami a tamten traci kontrole nad autem. To wszystko płynnie się porusza, zawieszenie buja furami na boki (szczególnie MuscleCars) a szczątki sypią się po drodze.
Odnośnie grafy to jest OK. Szału nie ma i w nocy nie wygląda jakoś mistrzowsko. Zdecydowanie robotę odwalają tutaj zachody słońca i jazda w dzień. Wtedy grafa w MC:LA wypada naprawdę konkretnie. Jedynie aliasing momentami rzuca się w oczy. Teraz gra jest w platynie (kurwesko ohydne pudełko) i Complete Edition można dorwać za mniej niż 100zł. Warto, naprawdę warto. Complete Edition to nowe auta i cała nowa dzielnica. South Central się zwie bodajże. Miałem już okazję się ścigać w tej dzielnicy i startują tam murzyni w swoich odpimpowanych Cadillac'ach. Klimacik jest naprawdę niezły. Dodać należy, że gra posiada dosyć rozbudowaną fabułę jak na wyścigi. Wspomnę tylko, że miałem uruchomić MC:LA na chwilkę żeby obadać co i jak. Grę włączyłem o 18 a skończyłem grać dopiero teraz. Dla fanów arcade racer'ów i takich klimatów tytuł obowiązkowy.