Pierwsze wrażenie po jakiś 3h godzinach - magia, normalnie jakby jednorożec srał tęczą
. I wbrew pozorom jest to dobre porównanie. Niby gra ma swoje mankamenty i wpadki, a jednak rozwala na łopatki.
Recenzenci to ci**. Takie zdanie mam o ich narzekaniu na sterowanie. Tak, nie jest zrobione według obecnie przyjętych casualowych standardów. Nie oznacza to jednak, że jest złe tylko dlatego, iż nie kopiuje znanych schematów. Tym bardziej, że jest to uzasadnione - gracz przejmuje kontrolę nad chłopcem, ale nie jest nim. Stąd nie jest on tak responsywny, takie podejście Uedy do sterowania postaciami. Mi przestawienie się zajęło 2-5 minut. Tyle wystarczyło, aby poczuć balans postaci, to jak się porusza i załapać podstawowe założenia. Zdarzyło mi się tylko raz, że źle wykonałem skok, ale jak zaznaczyłem to był mój błąd, nie złe sterowanie. Jedyne do czego w tej kwestii mogę się przyczepić to wspinaczka po Trico, ten element jest jedynie miej intuicyjny (schodzenie z niego, czasem próba skoku). Jeśli ktoś grał w poprzednie gry Uedy (a niejeden recenzent zarzeka się, że tak) to nie wiem czego się spodziewali po TLG.
Kamera faktycznie trochę niedomaga, głównie w ciaśniejszych pomieszczeniach. Jej głównym mankamentem jest raczej ślamazarność.
Frame rate to prawdziwy dylemat gry, w tej kwestii rozumiem narzekanie w 100%. Nie robiłem szczegółowych analiz, ale wydaje mi się, że wiem skąd ten problem. Za dużo obiektów na fizyce. Trico sam w sobie jest dość "ciężki", bo zamiast zrobić jakiegoś patentu na jego pióra, chyba każde z osobna żyje własnym życiem. Do tego pewnie jest to niezły koszmar przy wagowaniu. Jak już wspomniał Mnichu, jak dochodzi jeszcze roślinność (drzewa i trawy), które także chyba działają na tym samym systemie, to mamy ostry spadek klatek. Jedyne pocieszenie, że obraz nie szarpie, tylko "zwalnia".
Jest tu tyle rzeczy, o których chciałbym napisać, ale to jest jednak gra o odkrywaniu i sami musicie tego doświadczyć. Napiszę tylko, że TLG, mimo różnych opinii, jest śliczny. Owszem, nie jest to techniczny majstersztyk, ma swoje naleciałości, ale mimo wszystko robi. Sporo rzeczy jest na geometrii, są drobne smaczki (np. rdzawe zacieki przy mocowaniu łańcuchów do ścian), lokacje mają charakterystyczny klimat i wykończenia znane z poprzednich gier Team Ico, ale tym razem z wykorzystaniem lepszych tekstur. Naprawdę przyjemnie się na to patrzy.
Na koniec zostawiłem Trico - jest jak żywe zwierzę, każdy właściciel kota czy psa wyłapie masę szczegółów, które zna z zachowania swojego pupila. Ja na każdym kroku widzę w nim swojego kota
. Ma masę kontekstowych zachowań (obstawiam, że nie są to skryptowane akcje). Nie uświadczyłem za bardzo jego ociągania z wykonywaniem "poleceń", ale może wpływ na to ma fakt, iż robię wszystko, aby pogłębić z nim więź. Ma lekkie opóźnienie, ale tak właśnie ma być.
To chyba najlepszy grudzień dla gracza ever. A na pewno najlepszy od lat. FFXV i TLG są jak spełnienie marzeń (w końcu czekaliśmy tyle lat, że można śmiało o tym pisać). Jedynie szkoda tej optymalizacji, ale jak już napisałem to chyba kwestia wyborów, które dokonali. Można by to zrobić inaczej, ale i efekt byłby już trochę inny.