Em. Zjebali kilka rzeczy. I te kilka rzeczy sprawiają, że gra się staje monotonna.
Po pierwsze siostrzyczki. Te małe. Żeby kupić sobie plasmidy i toniki trzeba za tym cholerstwem łazić, bronić przed splicerami jak wysysają adama(jak są trzy w levelu to 3*2=6 stanowczo za dużo) a potem jeszcze odprowadzać. Jedyny plus tych zabaw jest taki, że kilka razy pojedynkujemy się z BD i raz z przezajebistą BS.
Powinno być tak, że Plasmidy, Toniki i apgrejdy różnego rodzaju dostaje się wraz z postępem w grze. A tak to już w jedynce się wkopali twórcy, teraz nie ma odwrotu. Bio jest długa gra i dobrze, ale niech połowy czasu gry nie zajmuje taka monotonia.
Dwa poziom trudności. Jeśli ktoś grał w jedynkę to hard nawet będzie dla niego zbyt łatwy. Zwłaszcza korzystając z vita chambers. Jedynie BS daje radę- jest mocna sucz.
Strasznie mi szkoda, że tak zajebisty koncept i klimat się marnuje, inaczej tego niestety nie nazwę. W jedynce to przeszłoby bo wszystko było świeże, gra miała naturalny immunitet zajebistości, teraz tego nie ma. Jak na razie po jakiś 6 godzinach grania i obwąchiwania ścian daję mocną siódemkę.