Teraz ja jestem w XII Chapterze i mogę powiedzieć to samo, co piter - GRA MIAŻDŻY. Fabuła daje radę, miejscówki są genialne, voice acting to najwyższa pólka z Maxem na czele, oświetlenie, zniszczalne otoczenie, bullet time pozwala trzaskać kosmiczne akcje, animacja, przeładowania, pomysł z trzymaniem nieużywanej giwery w drugiej ręce, muzyka, kill cam, oglądanie telewizji,... mógłbym wymieniać i wymieniać. Uwielbiam takie smaczki, jak chociażby inne menusy w zależności od tego, jaki obecnie Chapter gramy.
Tyle na szybko. Multi jeszcze nie odpalałem; dopiero jak skończę singla.