Przechodzę ME2 po raz drugi. Tym razem gram renegatem, w polską wersję, wraz ze wszystkimi dodatkami. Oto moje wrażenia odnośnie poszczególnych DLC:
Kasumi - Stolen Memory (cena: 560mp; średnia: 71%)
Główną zaletą tego DLC jest dodatkowa, bardzo fajna postać (na rozbudowane rozmowy nie ma jednak co liczyć). Do plusów należy zaliczyć również otrzymanie nowego modelu pistoletu maszynowego (wreszcie opłaca się go używać), oraz wyjątkowo ciekawą misję lojalnościową. Minusem jest natomiast długość, bo przejście misji zajmuje 1-2 godzin (albo jeszcze krócej - zależnie od stylu gry). Ogólnie polecam.
7+/10Overlord (cena: 800mp; średnia: 81%)
Całkiem długie i interesujące DLC składające się z jednej misji podzielonej na kilka części. Głównym motywem jest zbuntowana AI, z czasem jednak okazuje się, że sprawa wcale nie jest taka prosta. Szczególnie końcowa scena jest bardzo dramatyczna i wpływająca na emocje. Warto zagrać.
8/10Lair of the Shadow Broker (cena: 800mp; średnia: 87% *działa tylko z wersją angielską!)
Zdecydowanie najlepsze DLC. Szczególnymi atutami są lepsza grafika, znakomity design i powiew świeżości. Dodatek daje nam również dostęp do znacznej ilości nowych informacji, o członkach drużyny, świecie gry, oraz oczywiście Liarze, głównej bohaterce tego DLC - warto grać postacią, która w pierwszej części zawarła romans z asari. Największą wadą jest brak kompatybilności z polską wersją językową. Ja akurat posiadam obydwa wydania - polskie i angielskie - ale za olanie sprawy należy się wielka nagana dla EA. Nieprzetłumaczenie najlepszego DLC jest karygodnym zachowaniem. Bo w "Lair of the Shadow Broker" naprawdę warto, a nawet trzeba zagrać. Jest to zakup obowiązkowy dla każdej osoby, której ME2 przypadło do gustu. Bardzo polecam.
9/10Arrival (cena: 560; średnia: 65% *działa tylko z wersją angielską!)
"Przybycie" oferuje nam misję związaną bezpośrednio z główną linią fabularną. W jednym z układów Terminusa zostaje odnaleziony artefakt Żniwiarzy. Sprawy jednak przybierają nieoczekiwany obrót i jego odkrywczyni uznana zostaje za terrorystkę. Efektem jest zamknięcie w niezbyt przyjemnej celi. Zadaniem zleconym przez naszego starego znajomego, Admirała Hacketta jest uwolnienie zakładniczki. By nie było zbyt łatwo, sprawy przybierają nieciekawy obrót. W sumie nie wiem dlaczego recenzenci tak nisko ocenili Arrival, bo jest to całkiem niezły dodatek, oferujący ciekawą fabułę. W porównaniu do Shadow Broker'a stanowi on krok w tył, ale jest dobrze, a nawet lepiej niż dobrze. Co więcej, to właśnie Arrival najbardziej mnie motywuje do ponownego przejście. Ciekawe też jakie konsekwencje będzie miało przejście tego dodatku, podczas gry w ME3? Niestety DLC pozostało nieprzetłumaczone i zagrać w nie mogą tylko posiadacze angielskich wersji.
7+/10 Przeszedłem Arrival i zdecydowanie jest to gorszy dodatek, niż Lair of the Shadow Broker, ale gra się fajnie i można go zaliczyć do udanych.
Wpis
Faktycznie jest motyw skradania, który odblokowuje nawet osiągnięcie/trofeum, ale niestety dowiedziałem się o tym jak już go przeszedłem i nadpisałem save'a
Miałem to samo
Zaliczę jeszcze raz swoim Shepardem chamem.
Ja odwrotnie, drugi raz będę przechodził jako przykładny żołnierz