Dwa dni wybornej zabawy.
Tak mnie Diabeł Trzeci zassał, że ukończyłem wszystkie V aktów w dwa dni bawiąc się przy tym jeszcze lepiej niż podczas PC'towej premiery, ponieważ moja połówka towarzyszyła mi przez cała drogę aż do ubicia Kostuchy, następnie sprawdzając całkiem udane dodatki, choć przechodząc kiedyś tam grę na PC, a teraz zaliczając ją na PS4, nie czuję potrzeby dodatkowej zabawy. Być może skusimy się na NG+, co może jednakże skutecznie zostać utrudnione przez wyjście ze sklepu z Unity+GTA V+Dragon Age+Lego Marvel combo.
Grafika cieszy oko. Szczególnie podoba mi się przywiązanie do szczegółów, gdy ubijamy diabelski pomiot, aż kapitalne HLM mi się przypomniało i.... Diabeł Drugi (świetnie zobrazowane śmierci różnego tałatajstwa).
Sześćdziesiąt klatek i fHD ma swój urok, ale w jednym mieście animacja nieco przycina. Nie powinno mieć to miejsca. Widać, że gra ma swoje na karku, ale płakać nie ma o co i tak.
Audio jest na poziomie, ale wolałbym usłyszeć więcej iście epickich, zagrzewających do boju utworów. Odgłosy walki - pierwsza klasa.
Sama gra wciąga niczym binarne bagno. Szkoda tylko, że choć uniwersum ma ogromny potencjał, to fabuła jest miałka (tyle dobrze, że podobnie jak pierwszy tom książki, potrafi zaskoczyć w jednym momencie), a dialogi są tak tragiczne, że ostatnimi czasy tylko Lordsof the Fallen się doń zbliżył.
Sam dodatek jest ciekawy i wart uwagi. Ma też wg mnie znacznie lepszą, zbliżoną do Diablo II, stylistykę.
Konkretna reedycja.
7/10 - grafika;
8/10 - audio;
9/10 - grywalność;
9/10 - ocena końcowa;
Oby Diablo 4 wyglądało c najmniej tak kosząco: